Największy w Europie Środkowej rollercoaster działa już w chorzowskiej Legendii. W piątek emocji związanych z przejazdem zaznawali dziennikarze i zaproszeni goście. Od soboty będzie mógł przeżyć to każdy chętny.
To było genialne! Jedzie się tak szybko, że nawet nie czuje się tego, że się jest do góry nogami! Nie wiem czy to było tylko czy aż 100 sekund wielkich emocji! Raz góra, raz dół, w pewnym momencie tracisz nad tym kontrolę! - tak reagowali ci, którzy mieli okazję przejechać się nową kolejką.
Budowano ją 11 miesięcy. Nigdzie w Polsce nie ma tak dużej.
Wagonik jedzie z prędkością około 100 km/h. Zaczyna się niewinnie - startujemy ze specjalnego peronu umieszczonego w scenerii starego zamku. Wagonik rusza, wjeżdża w niewielki zakręt, by następnie zacząć piąć się pionowo w górę. Wtedy się zaczyna - karkołomne zjazdy, zakręty, obroty ,jazda bokiem, ziemia raz w górze, raz w dole, a wszystko to z ogromną prędkością. Emocje, jakie temu towarzyszą najlepiej oddaje nieustający krzyk wydawany przez tych, którzy siedzą w wagoniku.
Kolejkę nazwano Lech Coaster. W Legendii bowiem, która powstała na bazie starego wesołego miasteczka w Chorzowie, wszystkie atrakcje związane są z legendami. W tym przypadku chodzi o pradawnego Lecha, który na grzbiecie orła, wykonującego podniebne ewolucje, spogląda na swoją ziemię. To dlatego tor kolejki łączy się z prastarym, rycerskim zamkiem.