Wspólne nagranie Mateusza Morawieckiego i Antoniego Macierewicza wywołało burzę w sieci. Internauci próbują się domyślić, co kryło się za nietypową reakcją premiera na słowa byłego ministra obrony narodowej. Posłowie opozycji komentują sprawę ironicznie. Działacz antykomunistyczny Krzysztof Wyszkowski uważa z kolei, że nagranie zostało zmanipulowane.
Wielu polityków złożyło w poniedziałek kwiaty na grobie Jana Olszewskiego, powstańca warszawskiego, obrońcy opozycjonistów w procesach politycznych, a także byłego premiera, w 3. rocznicę jego śmierci.
Na Powązkach Wojskowych w Warszawie pojawił się także premier Mateusz Morawiecki oraz Antoni Macierewicz. W trakcie uroczystości obaj politycy rozmawiali ze sobą, co uchwyciły kamery Telewizji Polskiej. Nagranie szybko pojawiło się w mediach społecznościowych. Widać na nim, jak Macierewicz mówił coś do Morawieckiego, na co premier zareagował w nietypowy sposób.
Politycy opozycji, którzy skomentowali wideo w mediach społecznościowych, uważają, że szef rządu był zaskoczony lub też zły na Macierewicza.
"Jak oni się tam w PiS-ie kochają..." - napisał na Twitterze Borys Budka, szef klubu Koalicji Obywatelskiej.