Na studia tylko z maturą, bez dodatkowych egzaminów. Czy przejdzie propozycja sejmowej komisji, żeby nowa matura upoważniała do przyjęcia na studia, a uczelnie mogły organizować egzaminy tylko za zgodą ministerstwa edukacji?
Dodatkowy egzamin przeprowadzony przez uczelnię będzie dla nas zawsze jakąś niespodzianką i zaskoczeniem - tłumaczą tegoroczni maturzyści. To nie jest fair przeprowadzanie egzaminów, bo to jest zmienianie reguł podczas gry - argumentują. Ponadto – jak dodają - już sama nowa matura jest dla nas nową sytuacją, egzaminy jeszcze by to utrudniły. To byłoby dla nas jeszcze większym stresem.
Dla licealistów wiadomość, że o przyjęciu na studia decyduje tylko zdana matura, byłaby dobrą informacją. W przeciwieństwie jednak do władz uczelni. Dlaczego? Chodzi o pieniądze - przyznaje prof. Jacek Wysocki z poznańskiej Akademii Medycznej.
W podobnym tonie wypowiada się Paulina Olechowska, rzecznik Uniwersytetu Szczecińskiego: Niemożliwe jest przyjęcie wszystkich maturzystów na uczelnię. Jeżeli za tym poszyłby np. środki finansowe, jak najbardziej, ale przy obecnym cięciu wydatków na szkolnictwo wyższe, jest to niemożliwe. Ponadto – jak dodaje – trzeba dokonać selekcji kandydatów na bardziej oblegane kierunki. Rozmowy kwalifikacyjne na wybranych kierunkach są po to, aby wyeliminować pewną liczbę studentów z największą liczbą punktów.
Dodajmy, że - wg projektu - uniwersytety i akademie mogłyby organizować egzaminy, ale tylko wtedy, gdy pozwoli na to ministerstwo. Na pewno zwrócą się o to wszelkiego rodzaju szkoły artystyczne. Wszak trudno sobie wyobrazić, by ASP czy PWST przyjmowały na studia kandydatów, nie sprawdzając ich zdolności.