Dwumiesięczna obsługa polskich dreamlinerów kosztowała LOT prawie 4,5 miliona złotych – ustaliła dziennikarka RMF FM Agnieszka Burzyńska. Ta suma może robić wrażenie, tym bardziej, że przez blisko połowę tego okresu samoloty były uziemione.
Zawrotne sumy wydawane na obsługę dreamlinerów ujawniło Ministerstwo Skarbu w odpowiedzi na interpelację posła Prawa i Sprawiedliwości Jerzego Polaczka. Z dokumentu wynika, że wspomniane miliony zasiliły budżety wielu zagranicznych firm. Kto inny zajął się obsługą silników, kto inny hamulców, a jeszcze inny podmiot odpowiada za pomocniczy zespół napędowy czy komponenty.
W dokumencie napisano wprost, że zarówno w dyspozycji lotu, jak i na Okęciu nie ma hangaru o "wymaganej, odpowiedniej powierzchni dla samolotu dreamliner", a wybudowanie go kosztowałoby co najmniej 50-60 milionów złotych. Na pocieszenie ministerstwo informuje, że przewoźnik jest gotów na różne scenariusze terminu powrotu dreamlinerów do eksploatacji.
(mn)