W dobiegającym końca procesie Ryszarda Niemczyka, pseud. Rzeźnik, jednego z najgroźniejszych polskich przestępców, sąd ma wysłuchać dziś mów końcowych oskarżycieli posiłkowych i ich pełnomocników oraz obrony oskarżonego. Tydzień temu prokurator zażądał dla niego kary dożywotniego więzienia.
Jeżeli uda się dziś zakończyć mowy końcowe, na następnej rozprawie może zapaść wyrok w tym trwającym od połowy stycznia ubiegłego roku procesie. Wyrok ma być ogłoszony w Sądzie Okręgowym w Bielsku-Białej, który orzeka w tej sprawie.
Od września ubiegłego roku rozprawy - odbywają się w Katowicach, w specjalnie przygotowanej sali sądowej na terenie koszar policji.
Niemczyk oskarżony jest m.in. o zabójstwo w grudniu 1999 r. domniemanego szefa gangu pruszkowskiego, Andrzeja K., ps.
Pershing. Nie przyznaje się do tego, winą obciążając Ryszarda
Boguckiego, który już odsiaduje za to zabójstwo karę 25 lat
więzienia.
Niemczyk częściowo przyznał się natomiast do popełnienia 11 z
13 zarzucanych mu czynów. Zaprzecza, że zorganizował i dowodził
grupą przestępczą o charakterze zbrojnym. Do pozostałych zarzutów - m.in. porwań, rozbojów i napadu na konwój bankowy w Bielsku- Białej - przyznał się nie w pełni, swoją rolę w nich oceniając jako wykonawcy, a nie tzw. mózgu.
Ryszard Niemczyk rozpoczął przestępczą "karierę" na początku
1994 r. od kradzieży samochodów. W latach 1998-1999 miał już na swym koncie m.in. porwania z wymuszeniami dla okupów, podpalenia i podkładanie bomb.
Na przełomie 1999 i 2000 r. policja zatrzymała kilku bossów
gangu pruszkowskiego. Wpadł też Niemczyk, któremu zarzucono m.in. zabójstwo "Pershinga". W październiku 2000 r. gangster zdołał uciec ze spacerniaka więzienia w Wadowicach. Został zatrzymany w Niemczech w kwietniu 2005 r., w maju został przekazany Polsce, trafił do aresztu w Raciborzu. Na rozprawy do Katowic jest transportowany śmigłowcem.