Ok. 500 osób demonstrowało w centrum Moskwy przeciwko wojnie w Czeczenii. Manifestanci zaapelowali o rozmowy pokojowe z przywódcą separatystów Asłanem Maschadowem. Wczoraj minęła ósma rocznica wybuchu pierwszej wojny czeczeńskiej.

Demonstranci przemaszerowali od ul. Nowy Arbat do pl. Puszkina. W tłumie byli przedstawiciele organizacji praw człowieka, nie brakowało także zwolenników skrajnej lewicy, w tym znanej z antywojennej postawy Transnarodowej Partii Radykalnej, której niebieskie flagi powiewały nad demonstrantami.

Na transparentach były m.in. hasła wspierające czeczeńskiego emisariusza, Ahmeda Zakajewa. "Zakajew, jesteśmy z tobą!", "Dziękujemy ci, Danio!". (Zakajew, na wniosek rosyjskich władz, przez miesiąc przebywał w duńskim areszcie. Ostatecznie Duńczycy uznali rosyjskie żądanie ekstradycji za nieuzasadnione i polityk wyszedł na wolność).

Z trybuny przemawiali przedstawiciele ruchów lewicowych - komuniści, anarchiści, radykałowie. Głos zabierali także przedstawiciele diaspory czeczeńskiej oraz solidaryzującej się z Czeczenami Nacjonalistycznej Partii Tatarskiej Watan (Ojczyzna). Według organizatorów, demonstracja ma być początkiem całej serii protestów. Następny ma się odbyć na początku przyszłego roku.

14:00