"Rząd będzie się oczywiście angażował w tę sprawę. Zamierzamy ją podnosić zarówno w relacjach z rządem niemieckim, jak i na forum międzynarodowym, budować szerokie poparcie dla sprawy reparacji. Sprawa ma przecież siłą rzeczy aktualny kontekst" – stwierdził w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" premier Mateusz Morawiecki, pytany o sprawę reparacji wojennych od Niemiec. "Współcześni barbarzyńcy muszą wiedzieć, że nie unikną odpowiedzialności za swoje zbrodnie – ludobójstwo, zniszczenia i grabieże. Muszą mieć świadomość tego, że sprawiedliwość dosięgnie ich nieuchronnie” – dodał.
Mateusz Morawiecki został zapytany w wywiadzie dla "Sieci", jaki jest cel podjęcia przez polskie władze tematu reparacji wojennych. Celem jest sprawiedliwość. Przywrócenie rzeczom właściwych proporcji - odparł. Stanowczo za długo tolerowaliśmy sytuację, w której Polska, największa ofiara II wojny światowej, znajdowała się poza mechanizmem zadośćuczynienia, które Niemcy są winne napadniętym przez siebie krajom - dodał.
Jak wskazał szef rządu, "bardzo wymowny jest fakt, że dopiero rząd PiS ponad 80 lat po wojnie podnosi tę kwestię". Świadomość tego, czym była II wojna światowa i czym były totalitaryzmy, zarówno ten nazistowski - niemiecki, jak i sowiecki - komunistyczny, to warunek konieczny, byśmy znowu nie doświadczyli powrotu demonów XX w. Stawką wojennej pamięci nie jest więc tylko hołd dla ofiar, ale także troska o przyszłość następnych pokoleń - przekonywał.
Dopytywany, czy coś go szczególnie zaskoczyło w reakcjach na raport dot. strat doznanych przez Polskę w wyniku niemieckiej agresji w 1939 r., Morawiecki przyznał, że zaskoczyło go, "ilu polskich polityków i dziennikarzy alergicznie zareagowało na samo podniesienie tej kwestii".
Rozumiem, że można nie wierzyć w powodzenie naszych działań, bo one nie dadzą efektów natychmiast. Ale odrzucanie samej idei reparacji dla Polski to coś, czego nie rozumiem. To jakiś straszliwy kompleks niższości, który dolega większości polskiej opozycji - powiedział.