Do niebezpiecznej sytuacji doszło na jednym z rond w Nowej Soli (Lubuskie). 34-letni kierowca mercedesa dosłownie nad nim przeleciał. Policjantom tłumaczył, że w aucie zawiódł układ hamulcowy. Kamery nagrały ten niecodzienny widok
Do zdarzenia doszło w poniedziałek na rondzie Województwa Lubuskiego przy ul. Dolnośląskiej w Nowej Soli. Kierujący jechał drogą wojewódzką nr 315 i w bardzo nietypowy sposób wjechał na rondo. Wyczyn kierowcy mercedesa zarejestrowała kamera monitoringu jednej z pobliskich firm.
Na nagraniu widać, jak rozpędzone auto z dużą prędkością dojeżdża do ronda i nie zwalania. Następnie uderza w nasyp i wzbija się, po czym pokonując spory dystans w powietrzu spada na pobocze za rondem. Wszystkiemu towarzyszą tumany kurzu.
Okazało się, że za kierownicą mercedesa siedział 34-letni mieszkaniec powiatu nowosolskiego. Był trzeźwy i jechał sam. Na szczęście nic mu się nie stało.
Policjanci wstępnie zakwalifikowali zdarzenie jako kolizję i zatrzymali kierowcy dowód rejestracyjny oraz nałożyli na niego mandat w wysokości 220 zł.
Po dotarciu do zapisu wideo policjanci zdecydowali jednak, by przekazać sprawę prokuraturze, która oceni, czy 34-latek swoim zachowaniem nie stworzył zagrożenia w ruchu lądowym, co oznacza, że kwalifikacja prawna tej sytuacji może ulec zmianie na przestępstwo - wyjaśnił rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy. Jak zaznaczył, samochód nie miał ważnych badań technicznych.
Zarząd Dróg Wojewódzkich (ZDW) w Zielonej Górze wstępnie oszacował, że naprawa uszkodzonej infrastruktury drogowej będzie kosztowała ok. 2-3 tys. zł; zniszczone zostały dwa znaki, naruszony narzut kamienny na rondzie i uszkodzona nawierzchnia pobocza.
Zastępca dyr. ZDW w Zielonej Górze Grzegorz Szulc powiedział PAP, że jak zawsze w takich sytuacjach drogowcy po otrzymaniu niezbędnych dokumentów od policji wystąpią o pokrycie poniesionych nakładów na naprawę z polisy OC sprawcy.