Niezależne polskie media protestują przeciwko pomysłowi Ministerstwa Finansów: resort chce nałożyć na portale internetowe, radia, telewizję, prasę, kina i firmy billboardowe nową składkę reklamową, która w konsekwencji uderzy w konsumentów. W liście otwartym przedstawiciele mediów piszą wprost, że "jest to haracz uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media".

Przedstawiciele polskich mediów sprzeciwiają się nowej propozycji w różny sposób: od podpisania listu otwartego do władz RP i liderów ugrupowań politycznych po zaprzestanie nadawania przez stacje radiowe i telewizyjne oraz zawieszenie publikowania materiałów przez portale internetowe.

RMF FM i RMF24.pl, stojąc zawsze po stronie swoich Słuchaczy i Czytelników, również popierają akcję i dołączyły do protestu przeciwko nowemu podatkowi obciążającemu media.

Pod listem wyjaśniamy, dlaczego media w Polsce zdecydowały się na protest. 

Oto treść listu otwartego do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych:

Zwracamy się w sprawie zapowiadanego nowego, dodatkowego obciążenia mediów działających na polskim rynku, myląco nazywanego "składką", wprowadzaną pod pretekstem Covid-19.

Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media.

Wprowadzenie go będzie oznaczać:

  • osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce, co znacznie ograniczy społeczeństwu możliwość wyboru interesujących go treści,
  • ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści. Ich produkcja daje obecnie utrzymanie setkom tysięcy pracowników i ich rodzinom oraz zapewnia większości Polaków dostęp do informacji, rozrywki oraz wydarzeń sportowych w znaczącej mierze bezpłatnie,
  • pogłębienie nierównego traktowania podmiotów działających na polskim rynku medialnym, w sytuacji, gdy media państwowe otrzymują co roku z kieszeni każdego Polaka 2 mld złotych, media prywatne obciąża się dodatkowym haraczem w wysokości 1 mld zł,
  • faktyczne faworyzowanie firm, które nie inwestują w tworzenie polskich, lokalnych treści kosztem podmiotów, które w Polsce inwestują najwięcej. Według szacunków, firmy określane przez rząd jako "globalni cyfrowi giganci" zapłacą z tytułu wspomnianego haraczu zaledwie ok. 50 - 100 mln zł w porównaniu do 800 mln zł, jakie zapłacą pozostałe aktywne lokalnie media.


Skandaliczne jest również niesymetryczne i selektywne obciążenie poszczególnych firm. Dodatkowo niedopuszczalna w państwie prawa jest próba zmiany warunków koncesyjnych w okresie ich obowiązywania                                                      

Jako media działające od wielu lat w Polsce nie uchylamy się od ciążących na nas obowiązków i społecznej odpowiedzialności. Co roku płacimy do budżetu Państwa rosnącą liczbę podatków, danin i opłat (CIT, VAT, opłaty emisyjne, organizacje zarządzające prawami autorskimi, koncesje, częstotliwości, decyzje rezerwacyjne, opłata VOD itd.). Własną działalnością charytatywną wspieramy też najsłabsze grupy naszego społeczeństwa. Wspieramy Polaków, jak i rząd w walce z epidemią, zarówno informacyjnie, jak i przeznaczając na ten cel zasoby warte setki milionów złotych.

Zdecydowanie sprzeciwiamy się więc używaniu epidemii, jako pretekstu do wprowadzenia kolejnego, nowego, wyjątkowo dotkliwego obciążenia  mediów. Obciążenia trwałego, które przetrwa epidemię Covid-19.

Sygnatariusze listu

Agencja Wydawnicza AGARD Ryszard Pajura

Agora S.A.

AMS S.A.

Bonnier Business

Burda Media Polska

CANAL+

Dziennik Trybuna

Dziennik Wschodni

Edipresse Polska

Eleven Sports Network sp. z o.o.

Gazeta Radomszczańska

Green Content sp. z o.o.

Gremi Media S.A.

Grupa Eurozet

Grupa Interia.pl sp. z. o.o.

Grupa Radiowa Agory sp. z o.o.

Grupa RMF

Grupa ZPR

Helios S.A.

Infor Biznes

Kino Polska TV S.A.

Lemon Records sp. z o.o.

Marshal Academy

Music TV sp. z o.o.

Muzo.fm sp. z o.o.

naTemat.pl

Polityka

Polska Press Grupa

Ringier Axel Springer Polska

STAVKA sp. z o.o.

Superstacja sp. z o.o.

Telewizja Polsat sp. z o.o.

Telewizja Puls sp. z o.o.

TIME S.A.

TV Spektrum sp. z o.o.

TVN S.A.

Tygodnik Powiatu Wołowskiego Kurier Gmin

Tygodnik Powszechny

Wydawnictwo Bauer

Wydawnictwo Dominika Księskiego Wulkan

Wydawnictwo Magraf

Wydawnictwo Nowiny

Zakopiańskie Towarzystwo Gospodarcze - Tygodnik Podhalański

O co chodzi z nową daniną?

Ministerstwo Finansów przedstawiło projekt ustawy o tak zwanej "składce reklamowej". Oficjalnie dokument nazywa się projektem ustawy o "dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów". Ma to być podatek od reklamy w internecie, w mediach tradycyjnych (telewizjach, radiach, prasie) oraz w kinach.

Rząd chce uzyskać z tego podatku rocznie około 800 milionów złotych. Podatek miałby zacząć obowiązywać już od lipca tego roku.

Pieniądze z nowej daniny mają być dzielone w następujący sposób:

  • 50% wpływów zasili Narodowy Fundusz Zdrowia,
  • 15% zasili Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków,
  • 35% przeznaczone zostanie na nowy Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.


Jeżeli chodzi o NFZ, to sprawa jest jasna. Dofinansowana ma być służba zdrowia. Będzie to jednak kropla w morzu potrzeb polskiej medycyny. Te 400 milionów złotych z nowego podatku na NFZ to około 0,015% polskiego PKB. Przypomnijmy, że od 2024 roku rząd chce wydawać na służbę zdrowia co najmniej 6% PKB. To oznacza, że na sfinansowanie tego pułapu taki podatek trzeba by nałożyć 45 razy.

Jeżeli chodzi o Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków, wątpliwości też nie ma. Pieniądze mają iść na pomniki i zabytki.

Nowością w polskim systemie prawnym będzie Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Rząd zapisał w projekcie, że ten fundusz ma finansować "kreację i produkcję nowoczesnych projektów medialnych, w tym budowę i rozwój kanałów i platform informacyjnych, (...) realizację projektów służących analizie treści pojawiających się w mediach, (...) promowanie dziedzictwa narodowego, dorobku kulturalnego i sportowego; wspieranie badań na temat mediów; podnoszenie poziomu wiedzy społeczeństwa na temat zagrożeń w mediach cyfrowych, a także wspieranie rozwoju radiofonii i kinematografii".

Kto zapłaci nowy podatek?

 Pierwszą grupą firm płacących nowy podatek będą portale internetowe. Te, które spełniają następujące warunki:

  • ich przychody przekroczyły w roku obrotowym równowartość 750 mln euro;
  • ich przychody z tytułu świadczenia na terytorium RP usług reklamy internetowej przekroczyły w roku obrotowym równowartość 5 mln euro.

Podatek dla portali ma wynosić 5%.

Drugą grupą firm obciążonych podatkiem będą media konwencjonalne. To znaczy:

  • telewizje;
  • rozgłośnie radiowe;
  • prasa;
  • kina;
  • firmy billboardowe.

Stawki podatku

Telewizje, radia, kina i firmy plakatowe:

  • za przychody reklamowe od 0 do 1 mln zł: 0%
  • za przychody reklamowe od 1 do 50 mln zł: 7,5%
  • za przychody reklamowe powyżej 50 mln zł: 10%

Przy czym, jeżeli reklamowane będą tak zwane "towary kwalifikowane" (czyli produkty lecznicze, suplementy diety, wyroby medyczne, napoje słodzące), to stawki podatku wyniosą 10% i 15%.


Prasa:

  • za przychody reklamowe od 0 do 15 mln zł: 0%
  • za przychody reklamowe od 15 do 30 mln zł: 2%
  • za przychody reklamowe powyżej 30 mln zł: 6%

Przy czym, jeżeli reklamowane będą tak zwane "towary kwalifikowane", to stawki podatku wyniosą 4% i 12%.

Przykład z zagranicy

Rząd przekonuje, że wzoruje się na rozwiązaniach zagranicznych. Najczęściej ministrowie powołują się na przykład Austrii, gdzie od 2000 roku pobierany jest podatek od reklam w telewizji, radiu, prasie i na plakatach. Rząd przywołuje także Francję, gdzie dodatkowemu obciążeniu podlega emitowanie i transmisja reklam za pośrednictwem radia i telewizji, a w Grecji - reklama telewizyjna. Największymi pozaeuropejskimi krajami, które wdrożyły ten typ opodatkowania, są Indie i Malezja.

Wysokość składki w Polsce ma nie odbiegać od poziomu stosowanego w innych krajach naszego regionu (w Czechach i na Węgrzech) i będzie uzależniona od reklamowanego towaru, rodzaju medium oraz wielkości nadawcy. Wyższymi stawkami objęte zostaną przychody z reklam towarów szkodliwych dla zdrowia, w szczególności napojów słodzonych, ale także suplementów diety.

Rząd nie wspomina jednak o politycznym aspekcie nowego podatku. Bo taki został wprowadzony w czerwcu 2014 roku na Węgrzech. Viktor Orban również wprowadził wtedy ustawę "o podatku od reklam".

Podobnie jak PiS węgierski Fidesz przekonywał, że podatek obejmie cyfrowych gigantów (jak Google i Facebook), a media krajowe jedynie "przy okazji". Węgrzy zapisali jednak w ustawie, że podstawą wyznaczania kwoty podatku jest oświadczenie majątkowe. Zagraniczne firmy takiego nie składały. W efekcie podatek płaciły głównie opozycyjne wobec władzy media. Dlatego podatek ten nazwano tam "Podatkiem RTL". Na Węgrzech wpłynął on na przejęcie mediów przez obóz władzy, a w niektórych przypadkach: na stępienie krytyki.

Oświadczenie RMF FM

Popieramy akcję informacyjno-protestacyjną związaną z zapowiadanym nowym podatkiem obciążającym media działające na polskim rynku. Tak jak inne niezależne media uważamy, że ustawa taka uderzyłaby w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a jej wprowadzenie znacznie ograniczyłoby społeczeństwu możliwość wyboru interesujących je treści.

Od ponad 30 lat jako Grupa RMF stoimy zawsze po jednej stronie: naszych Słuchaczy. Przez cały czas pandemii nieustannie dostarczamy potrzebnych Słuchaczom informacji. Tak też będzie jutro. Uważamy, że zawsze winni jesteśmy Słuchaczom wierny, obiektywny i wyczerpujący przekaz, który w zaistniałej sytuacji pozwoli wszystkim, niezależnie od politycznych preferencji, zrozumieć racje mediów.