Co najmniej 35 tysięcy wzięło udział w Marszu Niepodległości w Warszawie. Demonstracja, która zakończyła się wiecem na błoniach Stadionu Narodowego, przebiegła spokojnie. W tłumie widać było wielu młodych ludzi, ale też rodziny z dziećmi. Część osób miała jednak zakryte twarze. Manifestanci nieśli m.in. hasła "Wolimy kotleta od Mahometa" ze zdjęciem schabowego i skandowali "Nie islamska, nie laicka, tylko Polska katolicka", "Nadchodzi Marsz Niepodległości" i "Polska, biało-czerwoni i "Tak świętują Polacy". Zobaczcie zapis naszej minuty po minucie.
List do uczestników Marszu skierował prezydent Andrzej Duda. Napisał, iż liczy na to, "że będzie to piękne święto młodych żarliwych polskich serc".
Niechaj dzisiejszy Marsz Niepodległości będzie wyrazem przywiązania do najdroższych nam narodowych tradycji, symboli państwowych i biało-czerwonych barw. Niech umacnia w nas pewność, że jesteśmy jednym, silnym, twórczym i mądrym narodem. Niech pogłębia naszą wiarę we własne możliwości i nadzieję na pomyślną przyszłość - zaznaczył w liście. Dziękuję wszystkim, którzy tego dnia godnie czczą pamięć naszych narodowych bohaterów. Dziękuję wszystkim, którzy przyczyniają się do budowania tożsamości i serdecznych więzi łączących całą polską wspólnotę - dodał prezydent.
Wybrany na posła Tomasz Rzymkowski zwrócił uwagę, że reprezentacja narodowa wraca do Sejmu. Będziemy kontrolować i będziemy wymagać od partii władzy, aby dotrzymała tego, co mówiła, a pierwszym testem będzie kwestia związana z nielegalnymi imigrantami ekonomicznymi z krajów islamskich. My ich tu nie chcemy - powiedział Rzymkowski.
Z kolei szef Młodzieży Wszechpolskiej, także wybrany w ostatnich wyborach do Sejmu z listy Kukiz’15, Adam Andruszkiewicz podkreślił, że "w nowym Sejmie nie ma lewactwa, które z tego Sejmu chciało wyrzucać krzyż i wstydziło się polskości". Naszą misją jest odbić Rzeczpospolitą z rąk ludzi, którzy doprowadzili do tego, że musimy żegnać kolejnych kolegów i koleżanki, którzy wyjeżdżają do Londynu, by tam zmywać naczynia, a tutaj kończyli szkoły - mówił. My w tym Sejmie jesteśmy po to, aby tych zbrodniarzy z tego rozliczyć, aby zatrzymać pokolenie młodych w kraju, aby państwem rządzili polscy patrioci - dodał Andruszkiewicz.
Na błoniach Stadionu Narodowego trwa wiec na zakończenie marszu. Część uczestników trzyma zapalone race. Przemawiają na nim członkowie zaproszeni zagraniczni goście, w tym przedstawiciele węgierskiej partii Jobbik i członkowie Ruchu Narodowego, którzy weszli do Sejmu z list ruchu Kukiz'15.
Ulice w centrum miasta są już odblokowane, przywrócono ruch samochodów i komunikacji miejskiej na Marszałkowskiej części Al. Jerozolimskich do ronda de Gaule'a.
Manifestacja przebiega spokojnie, nie ma sygnałów o poszkodowanych czy rannych - wynika z informacji centrum zarządzania kryzysowego miasta.
Po 1,5 godziny od wyruszenia marszu, jego uczestnicy dotarli na błonia Stadionu Narodowego. Manifestanci nieśli m.in. hasła "Wolimy kotleta od Mahometa" ze zdjęciem schabowego i skandowali "Nie islamska, nie laicka, tylko Polska katolicka", "Nadchodzi Marsz Niepodległości" i "Polska, biało-czerwoni i "Tak świętują Polacy".
Tegoroczny marsz organizowany pod hasłem "Polska dla Polaków, Polacy dla Polski":
Z powodu marszu nieprzejezdny jest Wał Miedzeszyński. Otwarto ruch na Marszałkowskiej i części Al. Jerozlimskich od Dworca Centralnego do ronda Dmowskiego.
Czoło marszu przeszło przez most Poniatowskiego. Około godziny 15:00 końcówka demonstracji znajdowała się jeszcze na wysokości Muzeum Narodowego po lewej stronie Wisły. Manifestanci skandowali m.in. "Polacy to my, to my", "Zbrodnie UPA pamiętamy", "Wielka Polska katolicka" i "Armia Krajowa! Niech żyje Armia Krajowa!".
Kilku uczestników marszu pobiło się między sobą na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i Brackiej. Do szarpanin dochodziło też na moście Poniatowskiego. Wśród incydentów odnotowano też zerwanie flagi Unii Europejskiej.
Poza kolumną Marszu idzie grupa agresywnych, częściowo zamaskowanych osób. Doszło do drobniejszych incydentów - m.in. kilku uczestników Marszu pobiło się między sobą na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich i Brackiej.
Manifestanci niosą wiele biało-czerwonych flag. Jedną rozwiesili na warszawskiej palmie.
W manifestacji według służb porządkowych - policja w tym momencie nie potwierdza tych informacji - bierze udział ponad 25 tys. osób, organizatorzy mówią nawet o 50 tys. Skandują "Bóg, honor i Ojczyzna", "Nadchodzi Marsz Niepodległości" i "To my, Polacy". Marsz ruszył z okrzykiem "Czołem Wielkiej Polsce". Słychać też hasła: "Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela wolność nam zabiera", "Spieszmy się rozliczać komunistów...", "Polska tylko dla Polaków".
Na razie jest spokojnie, od czasu do czasu odpalane są petardy. Nie doszło do poważniejszych incydentów.
Przed rozpoczęciem część uczestników odpaliła race, raz po raz słychać wybuchające petardy. Ludzie zebrali się nie tylko na rondzie Dmowskiego, ale też na placu Defilad. Tłum skandował "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę" i "Czołem wielkiej Polsce", "Polska wolna od islamu". Przy rotundzie PKO znajduje się nagłośnienie, z którego nadawano m.in. pieśni patriotyczne.
Wielu zgromadzonych ma biało-czerwone flagi, szaliki lub opaski. Są też flagi z Falangą i Mieczykiem Chrobrego. Na czele Marszu na wysokości Kruczej ustawiła się kolumna kilkudziesięciu motocyklistów. W pierwszej linii manifestanci niosą transparent z hasłem marszu. Uczestnicy przynieśli flagi narodowe, emblematy klubów piłkarskich, flagi ze znakiem Falangi i z przekreślonym sierpem i młotem. Według służb porządkowych w marszu uczestniczy obecnie ok. 25 tys. osób.
Trasa Marszu wiedzie Al. Jerozolimskimi na most Poniatowskiego. Po drugiej stronie Wisły demonstranci mają zejść na Wał Miedzeszyński i Wybrzeże Szczecińskie i dotrzeć ulicą Ryszarda Siwca na błonia Stadionu Narodowego, gdzie odbędzie się wiec na zakończenie. Jego rozpoczęcie organizatorzy planują na godz. 16.30.
W konstytucji jako suweren jest wymieniony naród - mówił przed wyruszeniem marszu prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz. Członkowie Stowarzyszenie są zawiązani z partią Ruch Narodowy. Tegoroczne hasło, jak mówili organizatorzy, jest związane z "zalewem nielegalnych imigrantów, którzy kołaczą do drzwi Europy". "Polskojęzyczny rząd zdecydował się na przyjęcie tychże imigrantów. Uważamy, że to jest zły kierunek" - mówił Tumanowicz gdy przed miesiącem rejestrował marsz w stołecznym ratuszu.
Marsz ma swoją służbę porządkową - Straż Marszu Niepodległości. Według Tumanowicza będzie ona liczyła kilkuset członków.
Mamy deklarację organizatora, że to będzie bardzo spokojny marsz, jakiego jeszcze nie było - mówiła wczoraj szefowa stołecznego biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Ewa Gawor.
Na warszawskim placu Defilad i rondzie Dmowskiego zebrało się już co najmniej kilka tysięcy osób, które wezmą udział w Marszu Niepodległości.
Przed rokiem policjanci zatrzymali 199 osób (spośród 276 doprowadzonych na komisariaty) - głównie chuliganów, którzy brali udział w burdach, do których doszło pod koniec marszu w okolicach Stadionu Narodowego. Tam grupa kilkuset osób oddzieliła się od pochodu i zaatakowała policję. Do drobnych incydentów dochodziło jednak od początku demonstracji. W trakcie burd bojówkarze rzucali w stronę policjantów kostką brukową, butelkami z benzyną, racami, petardami i drzewcami flag.
W 2014 r. poszkodowanych zostało 51 policjantów, z których 44 trafiło do szpitala. Rany odniosły też 24 osoby cywilne. Policja użyła broni gładkolufowej i armatek wodnych. Manifestację zabezpieczali policjanci z Warszawy i kilka tysięcy funkcjonariuszy z innych komend wojewódzkich. Według policji w 2014 r. w marszu uczestniczyło 30 tys. osób, organizatorzy mówili nawet o 100 tys.
W latach 2010-11 Marsz Niepodległości próbowały blokować środowiska uważające narodowców za faszystów. W 2012 r. demonstracja "Faszyzm nie przejdzie" odbyła się 11 listopada, ale w innej części stolicy. Od 2013 r. przeciwnicy Marszu Niepodległości demonstrują w okolicach 9 listopada, kiedy przypada Międzynarodowy Dzień Walki z Faszyzmem i Antysemityzmem, ustanowionym w rocznicę Nocy Kryształowej - pogromów Żydów w hitlerowskich Niemczech w 1938 r. W tym roku demonstracja pod hasłem "Solidarność zamiast nacjonalizmu" odbyła się w ostatnią sobotę.
(mal)