"Mariusz T. został objęty policyjną ochroną" - poinformował komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński. Decyzja ta ma związek m.in. z zapowiedziami zemsty na "szatanie z Piotrkowa".

Mariusz T. zakończył dziś odbywanie kary 25 lat więzienia za zabójstwo czterech chłopców.  Do tej pory nie ma informacji, czy opuścił więzienie. Według Służby Więziennej jest na to czas do północy.

Postępowanie ws. głównego wniosku o uznanie Mariusza T. za osobę niebezpieczną i umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie rozpoczęło się wczoraj. Sąd odroczył je do 3 marca. Wcześniej dyrektor zakładu karnego wnioskował do sądu o zabezpieczenie, czyli tymczasową izolację Mariusza T. do czasu, kiedy uprawomocni się ewentualna decyzja o umieszczeniu go w ośrodku. W ubiegłym tygodniu sąd się do tego nie przychylił, uznał, ze wystarczającym zabezpieczeniem jest zakaz opuszczania przez T. kraju i możliwość prowadzenia przez policję czynności operacyjnych (obserwacji, podsłuchu).

Szef policji w swoim oświadczeniu dotyczącym Mariusza T. podkreślił, że zdecydowano o objęciu go ochroną policyjną nie tylko w celu chronienia go przed ewentualną zemstą, ale też by zapewnić "bezpieczeństwo społeczności lokalnej, wśród której przyjdzie dalej żyć Mariuszowi T.".

Rozwiązania takie oczywiście skutkują zaangażowaniem wielu policjantów i zaangażowaniem specjalnych środków policji, jednakże w obecnej sytuacji polska policja takie koszty musi ponieść, gdyż takie zadanie na nas nałożono - zaznaczył.

Nie chciał ujawnić żadnych szczegółów. Sposób realizacji wykonywanej przez policję ochrony odbywa się na podstawie przepisów o charakterze niejawnym, zatem ujawnianie jakichkolwiek informacji o jej metodach, formach, czy przebiegu tych czynności, szczegółowych zadaniach poszczególnych funkcjonariuszy bądź kolejnych etapach czy miejscu przebywania osoby chronionej stanowiłoby złamanie prawa - dodał.

Zapewnił też, że policja "zrobi wszystko, co w jej mocy, by zabezpieczyć interes społeczny przed ewentualnymi działaniami przestępczymi ze strony Mariusza T."

(jad)