"Na Boga, służby specjalne, które mają kontrolować rozmowy międzynarodowe prezydenta czy premiera? No nie, szanowni państwo, tak nigdy nie było, nie jest i nie będzie" - tak w czasie sejmowej debaty koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński odpowiedział na zarzuty opozycji ws. słynnej już rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy z rosyjskim youtuberem, który podszył się pod sekretarza generalnego ONZ. "Rzeczywiście ktoś zawiódł. Wiemy, kto" - stwierdził minister Kamiński i zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji.
We wtorkowy wieczór znani z prowokacji wobec polityków i światowych przywódców rosyjscy komicy Vovan i Lexus, czyli Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stoliarow, zamieścili w serwisie YouTube nagranie ich rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą, podczas której Kuzniecow podszył się pod sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa. W trakcie 11-minutowej rozmowy Rosjanin m.in. próbował namówić Andrzeja Dudę na żarty o tym, czy Donald Tusk jest homoseksualistą i czy "Żubrówka" jest dobra, ale pojawiły się również poważniejsze kwestie: pytania o to, dlaczego niszczymy radzieckie pomniki albo czy chcielibyśmy odzyskać Lwów.
Kancelaria Prezydenta RP potwierdziła w środę autentyczność nagrania, a rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował, że rozmowę, którą następnie skierowano do prezydenckiej kancelarii, pozytywnie zweryfikował pracownik Stałego Przedstawicielstwa Polski przy ONZ.
Temat pojawił się w czasie debaty w środowy wieczór nad wnioskiem Koalicji Obywatelskiej o wotum nieufności wobec szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, który jest również ministrem koordynatorem specsłużb.
"Ośmieszyliście państwo urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, ośmieszyliście Polskę" - mówił poseł KO Tomasz Szymański, a poseł Lewicy Andrzej Rozenek podkreślał: "Komicy z Rosji nagrali i ośmieszyli prezydenta Polski. Gdzie były służby? Panie ministrze, jest tylko jedno wyjście honorowe z takiej sytuacji: dymisja".
Odpowiadając w czasie debaty na zarzuty, Mariusz Kamiński stwierdził, że poruszając temat rozmowy Andrzeja Dudy, posłowie opozycji pokazują swoją niekompetencję i brak wiedzy o funkcjonowaniu państwa.
"Na Boga, służby specjalne, które mają kontrolować rozmowy międzynarodowe prezydenta czy premiera? No nie, szanowni państwo, tak nigdy nie było, nie jest i nie będzie" - oświadczył.
Zaznaczył, że tego typu rozmowy na co dzień organizują odpowiednie biura kancelarii prezydenta i premiera czy biura współpracy międzynarodowej.
"Rzeczywiście ktoś zawiódł. Wiemy, kto" - przyznał następnie Mariusz Kamiński, dodając, że osoba w Stałym Przedstawicielstwie RP przy ONZ, do której kancelaria prezydenta zwróciła się w celu sprawdzenia wiarygodności telefonu, jest znana służbom z imienia i nazwiska.
"Będą wyciągnięte konsekwencje wobec konkretnej osoby, która zawiodła" - zapowiedział minister.
Równocześnie podkreślił, że "mówi to dla opinii publicznej - nie dlatego, że minister spraw wewnętrznych czy koordynator służb specjalnych ma coś do rozmów międzynarodowych prowadzonych przez najważniejsze osoby w państwie".
Z treści 11-minutowej rozmowy, opublikowanej przez rosyjskich youtuberów dwa dni po II turze wyborów prezydenckich w Polsce, wynika, że miała ona miejsce między niedzielnym a poniedziałkowym wieczorem: Andrzej Duda mówi bowiem o tym, że czeka jeszcze na ogłoszenie przez Państwową Komisję Wyborczą oficjalnych wyników wyborów.
Rozmawiając z podszywającym się pod sekretarza generalnego ONZ Władimirem Kuzniecowem, Duda odnosi się m.in. do sytuacji epidemiologicznej w Polsce, podkreślając, że epidemia koronawirusa jest w naszym kraju pod kontrolą. Podpuszczany przez youtubera przyznaje, że być może źródłem koronawirusa w Polsce są Ukraińcy. Dodaje jednak, że to trudne do rozwikłania.
W czasie rozmowy pojawia się również temat osób LGBT: rosyjski komik wskazuje, że Donald Tusk poskarżył się Antonio Guterresowi, że Andrzej Duda dyskryminuje osoby nieheteronormatywne. Duda się tego wypiera i stwierdza, że Donald Tusk go po prostu nie lubi.
Youtuber dopytuje także polskiego prezydenta, czy nie chciałby odzyskać Lwowa i innych terenów, które należały niegdyś do Polski. "Nie, żadna polityczna siła w Polsce nie ma takich postulatów" - odpowiada Duda.
Rosjanin opowiada również, że Rafał Trzaskowski kontaktował się z sekretarzem generalnym ONZ i powiedział mu, że to on wygrał wybory prezydenckie. Andrzej Duda reaguje zdziwieniem. Podkreśla także, że wybory były uczciwe.
Do sprawy prezydent RP odniósł się w środowe popołudnie we wpisie na Twitterze.
"W trakcie rozmowy zorientowałem się, że coś chyba jest nie tak. Sekretarz Generalny nie wymawia aż tak dobrze słowa ‘żubrówka’, choć głos był bardzo podobny" - napisał Andrzej Duda, kończąc wpis płaczącą ze śmiechu emotikoną.