Izbą Pracy Sądu Najwyższego kieruje od dziś Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego - poinformował na swojej stronie sąd. To efekt wakatu na tym stanowisku po zakończeniu kadencji kierującego izbą pracy sędziego Piotra Prusinowskiego.

Jak wynika z notatki na stronie Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska pokieruje Izbą do czasu wyznaczenia przez prezydenta sędziego, który pokieruje wyborem prezesa izby.

Wczoraj dobiegła końca 3-letnia kadencja pełniącego tę funkcję prezesa Piotra Prusinowskiego. To ostatni z pełniących funkcje prezesów SN który nie jest tzw. neo-sędzią.

Według samego Prusinowskiego powinien go zastępować sędzia Dawid Miąsik, także "stary" sędzia, najstarszy stażem z przewodniczących wydziałów - jak nakazuje ustawa o sądach powszechnych. Mający już większość w SN neo-sędziowie jako podstawę do obsadzenia tej funkcji wskazywali przyjętą przez PiS ustawę o Sądzie Najwyższym.

Prezesa trzeba było wybrać już dawno

To, że kadencja Piotra Prusinowskiego kończy się 2 września nie było zaskoczeniem, jednak zgromadzenie sędziów Izby Pracy, które miało wybrać trójkę kandydatów na to stanowisko zostało odroczone do czasu ustawowego rozstrzygnięcia statusu tzw. neo-sędziów, a zwołujący je Prusinowski się temu podporządkował. To z jednej strony wspierało stanowisko mających w Izbie większość starych sędziów, z drugiej jednak otwierało drogę do rozwiązania opisanego w ustawie o SN.

Przepisy ustawy przewidują, że w wypadku niedokonania wyboru i wygaśnięcia kadencji prezesa, prezydent "niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków prezesa wskazanemu przez siebie sędziemu SN", a ten w ciągu 7 dni zwołuje zgromadzenie, które ma wskazać trójkę kandydatów na to stanowisko.


Opracowanie: