Od dziś wchodzą w życie nowe zasady lustracji. Nawet do 700 tysięcy zwiększa się liczba osób, które muszą składać oświadczenia o ewentualnych związkach z tajnymi służbami PRL. Ich prawdziwość ma badać nowy pion IPN i sądy powszechne. Sąd Lustracyjny zgodnie z przepisami, które weszły w życie przestaje istnieć.
Oświadczenia muszą składać osoby urodzone przed pierwszym sierpnia 1972 roku, które pełnią funkcje publiczne - między innymi pracownicy samorządów, sędziowie, prokuratorzy, adwokaci, rektorzy, dziennikarze i dyrektorzy szkół.
Zdaniem prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Janusza Kurtyki, rocznie może zostać sprawdzonych około 40 tysięcy osób. Dotychczasowa trwająca 8 lat lustracja objęła około 30 tysięcy osób.
IPN ma mieć jednak większe niż Rzecznik Interesu Publicznego struktury, potężniejsze kadry i stoi przed dużo większym wyzwaniem. Jeśli policzymy, to 700 tysięcy lustrowanych podzielone na 40 tysięcy sprawdzanych rocznie daje dokładnie 17,5 roku. Przez ten czas do grona składających oświadczenia dojdą kolejne osoby, które mają dziś więcej niż 34 lata i w tym czasie zostaną posłami, samorządowcami, ministrami, czy też awansują na dyrektorów szkół. Do tych 17 lat trzeba dodać kolejne 2-3, co w rezultacie daje rok 2027 jako realny moment, gdy zlustrowani będą wszyscy, którzy zlustrowani być muszą. O lustracyjnych liczbach, i nie tylko posłuchaj w relacji reportera RMF FM Konrada Piaseckiego:
Reporter RMF FM Marcin Buczek odwiedził katowicki oddział IPN, który ma drugie co do liczby akt archiwum w kraju. Jeszcze przed zmianą przepisów rosła tam liczba badających teczki naukowców. W tej chwili np. w katowickim IPN pracują trzy komisje kościelne badające przeszłość księży. Wyraźnie jednak od miesięcy spadała liczba tych, którzy starali się o status osoby pokrzywdzonej. Najgoręcej było w ostatnim czasie przed wyborami samorządowymi, kiedy miesięcznie składano około 70 wniosków.
Lustracją będzie się teraz zajmować specjalne biuro lustracyjne, które ma działać w każdym oddziale IPN. W Katowicach ma w nim pracować kilkanaście osób, głównie historyków i prokuratorów. Biuro jeszcze nie powstało; niezbędne są do tego decyzje centrali IPN w Warszawie, a tych jak na razie nie ma. Nie wiadomo na razie także dokładnie ile oświadczeń lustracyjnych dotrze do biura.
Zmieniona ustawa lustracyjna zastępuje dotychczasową ustawę z 1997 r. Likwidacji ulegają działające od 1999 r. Sąd Lustracyjny i urząd Rzecznika Interesu Publicznego.
Wczoraj, w ostatnim dniu, proces sąd lustracyjny w ekspresowym tempie uporał się ze sprawą Andrzeja Krawczyka. Uznał, że były prezydencki minister nie współpracował z Wojskową Służbą Wewnętrzną, mimo że podpisał zobowiązanie.