Wielomiesięczne opóźnienia na budowie nowego pawilonu spowodowały, że lubelskie Centrum Onkologii zerwało umowę z Mostostalem Warszawa. Za ich nadrobienie firma chciała bowiem o 90 milionów więcej niż pierwotnie planowano. Koszt inwestycji to 180 milionów złotych. Wstrzymanie robót oznacza nowy przetarg i groźbę utraty unijnych pieniędzy.

Trzeba było skończyć z tą fikcją - mówią władze województwa. Tylko w sierpniu Mostostal wykonał prace za milion złotych, podczas gdy miało to być ponad 5 milionów.

Opóźnienie na budowie nowego pawilonu centrum sięga już ponad pół roku. Teraz konieczna jest zgoda Ministerstwa Finansów na przedłużenie terminu. Zgodnie z promesą pieniądze przepadną, jeśli budowa nie zostanie ukończona do końca 2013 roku. Ten termin w związku z przetargiem, który trzeba ogłosić, jest nierealny. A stawka jest wysoka, bo dotacja sięga 90 milionów złotych.

Żądania Mostostalu były nie do przyjęcia

Mostostal Warszawa zażądał pieniędzy za tzw. prace dodatkowe. Wśród nich wymieniła m.in. dezynfekcję łóżek, tlenownie, czy instalację zbiornika przeciwpożarowego. Przecież te obiekty są standardem, więc wygrywając przetarg wykonawca doskonale wiedział, że buduje szpital i są one jego nierozłączną częścią - podsumowuje rzecznik Urzędu Marszałkowskiego Beata Górka. Na takie rzeczy nie mogliśmy się zgodzić - dodaje. Dlatego zarząd województwa zaakceptował decyzję szefowej Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej - prof. Elżbiety Starosławskiej - o zerwaniu umowy. W trybie pilnym będzie ogłoszony przetarg na dokończenie budowy.

Całość inwestycji opiewa na 180 milionów, połowa to dofinansowanie unijne. Wykonawca chciał dodatkowe 90 milionów w zamian za przyśpieszenie prac, co zwiększyłoby koszt do 270 milionów.