Dzieci, ich rodzice, opiekunowie i wychowawcy dziś w Łodzi zburzyli mur, który dzieli dzieci z autyzmem od przedszkoli i szkół. Ta kartonowa, kilkumetrowa ściana symbolizowała niechęć dyrektorów i nauczycieli do tych maluchów.
Chętnie, z całą siłą i determinacją burzymy wszystkie przeszkody, jakie stawiane są przed naszymi dziećmi - mówiła jedna z mam tuż przed tym, gdy runął mur. Po jego drugiej stronie ukazała się kolorowa, przyjazna dzieciom szkoła - szkoła marzeń dla rodziców dzieci autystycznych.
Tylko świadomy rodzic jest w stanie walczyć o lepszą przyszłość dla swojego dziecka i nadal musi walczyć - przyznała matka dziecka z autyzmem. Taki rodzic wie, z czym może iść do szkoły. On tam nie idzie i nie mówi: "ja poproszę"; tylko mówi: "wiem, że takie jest moje prawo, żeby dziecko chodziło do tej szkoły i damy radę. Ja będę pracował, ile mogę w domu, a państwa oczekuję pomocy" - podkreśliła.
Wychowawczyni, która na co dzień pracuje z dziećmi autystycznymi oceniła, że nauczycieli do pracy z takimi maluchami zniechęca niewiedza i brak chęci rozwijania się. A wystarczy być otwartym na nowe doświadczenia i na to, jak indywidualnie dopasować pracę do dziecka - dodała. Do innych rodziców zaapelowała mama małego Jasia. Jeżeli jesteście w szkole masowej, nie dajcie sobie wmówić, że nie należy się wam nauczyciel-asystent. Walczcie o niego - nikt za was nie zrobi, bo nikt nie jest równie zdeterminowany, co wy. To rodzicom zależy na tym, żeby dziecko miało nie tylko szkolną wiedzę, ale też kontakt z rówieśnikami - mówiła.
Happening "Idę do szkoły, bo mogę" to pomysł Centrum Terapii "JiM". W ten sposób przypomniano, że 12 lipca polski Sejm jednogłośnie uchwalił Kartę Praw Osób z Autyzmem, gdzie są m.in. zapisy o "łatwo dostępnej, bezpłatnej i adekwatnej edukacji, dostosowanej do możliwości i potrzeb ucznia z autyzmem".