"Tunele przejęłyby funkcję obwodnicy uzdrowiska, a z jego centrum zniknęłyby m.in. samochody ciężarowe" - powiedział burmistrz Krynicy-Zdroju Dariusz Reśko. Do pierwszego tunelu, wydrążonego pod Krynicą - Zdrojem, samochody miałyby wjeżdżać w Roztoce. Jego wylot znalazłby się w Słotwinach. Drugi tunel biegłby od Słotwin do Czarnego Potoku, a trzecia podziemna trasa kończyłaby się przed Muszyną - informuje "Dziennik Polski".
Tworzymy plan zagospodarowania przestrzennego, w którym trzeba wytyczyć przyszłościowe rozwiązania - podkreśla burmistrz Reśko. Nie obiecuję jednak, że wybudujemy tunele w ciągu czterech lat - dodaje. Gospodarz Krynicy - Zdroju wrócił właśnie z konsultacji na krakowskiej AGH. Twierdzi, że są bardzo przychylnie nastawieni do pomysłu wykonania tuneli w obydwu uzdrowiskach. Równie poważnie o budowie "podziemnej obwodnicy" myśli Edward Bogaczyk, burmistrz Piwnicznej - Zdroju. Koszty drążenia tuneli stają się porównywalne ze stawianiem drogowych estakad. Za to odpadają duże wydatki na utrzymanie, odśnieżanie, a także problemy z obszarami chronionymi, skalkulował prorektor AGH.
Marszałek Małopolski zadeklarował wpisanie obwodnicy Piwnicznej do regionalnego planu operacyjnego - mówi Edward Bogaczyk. Jej urzeczywistnieniem byłby ponad kilometrowy tunel - marzy burmistrz Bogaczyk. Wjeżdżałoby się do niego z obecnego mostu krynickiego nad obniżoną ulicą Daszyńskiego. Wyjazd w stronę Nowego Sącza znajdowałby się na osiedlu Borownice, powyżej obecnej stacji CPN - tłumaczy burmistrz.
W Polsce buduje się rocznie ponad 100 km tuneli, ale o głównie charakterze wyrobisk górniczych. Tu jesteśmy w europejskiej czołówce. Niestety, gdy chodzi o duże tunele drogowe, plasujemy się na szarym końcu Europy. Pomimo możliwości technicznych, odbiegamy np. od Czechów, Słowaków, Szwajcarów, Niemców, Austriaków czy Francuzów.