Szeroki odzew firm i instytucji na dramatyczny apel o pomoc dyrekcji szpitala imienia Stefana Żeromskiego w Krakowie, pozwoli placówce na dalsze funkcjonowanie. W szpitalu Żeromskiego w Krakowie przebywa jeden z dwóch pacjentów zakażonych koronawirusem w Małopolsce.

Po dramatycznym apelu dyrekcji do placówki zgłosiło się wiele firm oferujących środki ochronne dla personelu medycznego. Dodatkowe pakiety wysłał także małopolski oddział NFZ. Do szpitala dotarły już dodatkowe maski i fartuchy. Są to zasoby gwarantujące bezpieczeństwo na dłużej, jednak sytuacja nadal jest trudna. Przy obecnym wykorzystaniu, środków ochronnych wystarczy na dwie doby.

Wcześniej władze placówki poinformowały że środków ochrony osobistej w szpitalu wystarczy tylko do wieczora.


Dramatyczna sytuacja krakowskiego szpitala

Mimo próśb i apeli do Ministerstwa Zdrowia oraz Agencji Rezerw Materiałowych nie przyszły żadne kolejne pakiety ochronne. Dramatycznie brakuje maseczek, kombinezonów czy płynów do dezynfekcji. Ostatnia dostawa to cztery opakowania takiego płynu.

Tak możemy pracować tylko do dzisiejszego wieczora - mówi dyrektor szpitala Jerzy Friediger. Dwoimy się i troimy, żeby zdobyć maski chirurgiczne, aby móc zabezpieczyć personel - dodaje.

Dyrektor zaznacza, że służby wojewody wiedzą, o tym jak wyglądały ostatnie dostawy z Agencji Rezerw Materiałowych. Nie wiem czy sobie nie zdaje sprawy, że my musimy zająć się pacjentami? - pyta.

Placówka apeluje o pomoc i szuka wszystkich możliwych dostawców pakietów ochronnych. W szpitalu, w stanie śpiączki przebywa 60-letni pacjent zarażony koronawirusem oraz kilka pacjentów, którzy czekają na wyniki testów.

173 osoby zarażone w Polsce

Mamy w tej chwili 173 osoby z potwierdzonymi wynikami koronawirusa, mamy około 800 hospitalizacji i z kwarantanny - decyzją sanepidu - około 8 tysięcy osób. Kilkadziesiąt tysięcy z decyzją kwarantanny osób wracających do kraju  - mówił podczas dzisiejszej konferencji prasowej minister zdrowia Łukasz szumowski. Europa stała się epicentrum pandemii. Liczba wszystkich dotąd odnotowanych infekcji na naszym kontynencie przekroczyła już 75 tys. i w najbliższym czasie będzie większa, niż wszystkich dotychczasowych przypadków w Chinach. Wskazuje na to utrzymujące się tempo wzrostu infekcji.

Dyrektor WHO dr Tedros Adhanom Ghebreyesus ostrzegł, że w Europie rejestruje się więcej zakażeń, niż w szczycie epidemii w Chinach. W okresie zaledwie jednego dnia 15 marca przybyło w Europie prawie 10 tys. nowych infekcji.

Najtrudniejsza sytuacja jest we Włoszech, gdzie w poniedziałek rano było prawie 25 tys. zakażeń i ponad 1,8 tys. zgonów. W tym kraju 15 marca liczba zakażeń zwiększyła się aż o 3,5 tys., w trzech wcześniejszych dniach - o 3 tys. w ciągu jednej doby. Pierwszy przypadek odnotowano tam 31 stycznia 2020 r., a do 20 lutego wykryto jedynie dwa kolejne zakażenia.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Jest tak, jakbyśmy wysłali żołnierzy z pięściami na czołgi". Szpital w Łomży nie jest gotowy na walkę z koronawirusem?