Sąd Apelacyjny w Szczecinie uwzględnił wniosek prokuratury i przedłużył o trzy miesiące tymczasowy areszt dla Miłosza S.. Mężczyzna był organizatorem escape roomu w Koszalinie, gdzie w pożarze zginęło pięć 15-letnich dziewcząt.

Sąd apelacyjny uwzględnił wniosek prokuratora okręgowego i przedłużył okres stosowania tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego do dnia 30 marca przyszłego roku - poinformował rzecznik szczecińskiego Sądu Apelacyjnego Janusz Jaromin.

Według niego, potrzebę dalszego stosowania tymczasowego aresztowania Miłosza S. uzasadnia niezakończenie przez prokuraturę postępowaniu, w którym "do wykonania jest jeszcze szereg czynności", oraz obawa matactwa. W sprawie podejrzane są osoby spokrewnione z Miłoszem S.

Obrona wnosiła o uchylenie aresztu

28-letni Miłosz S. z Poznania jest podejrzany o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie w Koszalinie 4 stycznia 2019 r i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu 15-letnich dziewcząt. Czyn ten jest zagrożony karą do 8 lat więzienia. Takie same zarzuty usłyszały w październiku jeszcze trzy osoby: Małgorzata W. - babcia organizatora escape roomu, która rejestrowała działalność., Beata W. - matka podejrzanego, która współprowadziła działalność, i Radosław D. - pracownik escape roomu. Ten ostatni został aresztowany na trzy miesiące.

7 stycznia 2020 r. minie rok od tymczasowego aresztowania Miłosza S., dlatego zgodnie z procedurą o przedłużeniu stosowania tego środka zapobiegawczego decydował sąd apelacyjny. Sąd ten postanowił 15 października, że Miłosz S. pozostanie w areszcie do końca grudnia. Uwzględnił zażalenie prokuratury na decyzję sądu pierwszej instancji z 30 września, kiedy przedłużono podejrzanemu areszt o dwa miesiące, a nie o trzy, jak chciała prokuratura. Obrona wnosiła o uchylenie stosowania tego środka zapobiegawczego.

Miłosz S. usłyszał zarzuty 6 stycznia, a następnego dnia decyzją Sądu Rejonowego w Koszalinie został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Potem sąd okręgowy przedłużał mu areszt dwukrotnie.


W escape roomie zginęło pięć nastolatek

Do tragicznego pożaru w escape roomie "To Nie Pokój" w Koszalinie przy ul. Piłsudskiego 88 doszło 4 stycznia po godz. 17. Zginęło w nim pięć 15-letnich dziewcząt, uczennic klasy 3d Gimnazjum nr 9, obecnie SP nr 18. Według wstępnych ustaleń prokuratury, przyczyną pożaru był ulatniający się z butli gaz (butle zasilały piecyki w budynku).

Ogień miał uniemożliwić 25-letniemu pracownikowi escape roomu dotarcie do nastolatek. Mężczyzna został poparzony, nie otworzył dziewczętom drzwi. One same mogły to zrobić dopiero po rozwiązaniu ostatniej zagadki. W obiekcie nie było dróg ewakuacyjnych. Dziewczęta zatruły się tlenkiem węgla. Pogrzeb ofiar pożaru odbył się 10 stycznia. Dziewczęta spoczęły obok siebie na koszalińskim cmentarzu komunalnym.