„Albo Ukraińcy spełnią te same normy, co polskie i europejskie firmy, albo polski i europejski rynek muszą być chronione” – powiedział w środę w Poznaniu wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef MON zaznaczał, że rozbieżności na linii Warszawa-Kijów dotyczą spraw gospodarczych. Pomoc na linii militarnej i humanitarnej jest „bezdyskusyjna”.

Trudne relacje gospodarcze

Jesteśmy otwarci na różnego rodzaju koncepcje, współdziałanie, inwestowanie na Ukrainie, pomoc w odbudowie i oczekujemy tej otwartości dla polskich firm. Oczekujemy też partnerstwa i rozmowy, a nie nieuczciwej konkurencji, na nieuczciwą konkurencję ze strony Ukrainy się nie zgadzamy - mówił w Poznaniu Kosiniak-Kamysz.

Wicepremier zaznaczał, że firmy i gospodarstwa rolne działające w Polsce i UE nie mogą mieć gorszych warunków i gorszej pozycji startowej od swoich odpowiedników z Ukrainy, którzy chcą sprzedawać na rynek polski i europejski.

Albo spełnią te same normy, co polskie i europejskie firmy albo polski i europejski rynek muszą być chronione. Jestem za protekcjonizmem, ochroną europejskiego rynku w tym zakresie - oświadczył Kosiniak-Kamysz.

Wsparcie i pomoc to musi być solidarność i to jest zasada dwukierunkowa - powiedział w stolicy Wielkopolski szef PSL.

„Polacy zasługują na Nobla”

Szef MON mówił na konferencji prasowej, że jego zdaniem Polacy zasługują na Pokojową Nagrodę Nobla za pomoc, którą okazali Ukraińcom po 24 lutego 2022 r.

To było coś niezwykłego w historii i dziejach ludzkości - stwierdził polityk.

Pomoc humanitarna będzie kontynuowana - są fundacje, organizacje pozarządowe, bardzo piękna działalność wielu ludzi dobrej woli, za którą dziękuję - dodawał.

Odnosząc się do wsparcia militarnego Ukraińców, Kosiniak-Kamysz podkreślił, że ono również będzie kontynuowane.

To jest nasze pragmatyczne podejście - to jest obrona Polski, to jest wzmacnianie wschodniej flanki NATO - mówił minister.

Im więcej będzie zwycięstw Ukrainy (...), tym bezpieczniejsza będzie Polska i to jest element naszej strategii bezpieczeństwa - podsumowywał.

Opór ws. unijnego paktu migracyjnego

W tracie konferencji pojawił się także temat unijnego paktu migracyjnego.

Polska nie zagłosowała za paktem migracyjnym, który negocjował premier Morawiecki i jego rząd i nie zgadzamy się z nim - to jest nasze stanowisko i my wczoraj głosowaliśmy przeciwko. Polska przyjęła masę migrantów z Ukrainy i to, co negocjowali nasi poprzednicy, jest dla nas nie do przyjęcia. Nie będzie udziału Polski w tym, co zostało przyjęte na poziomie europejskim, Polska nie będzie tego realizowała - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Pakt migracyjny został zatwierdzony wtorkowymi głosami ministrów finansów państw UE. Przeciwko były jedynie Polska, Słowacja i Węgry. Celem paktu jest kompleksowa regulacja spraw migracyjnych w krajach wspólnoty. Zakłada to m.in. pomoc krajom znajdującym się pod presją migracyjną.

Przepisy paktu podzielą odpowiedzialność za zarządzanie migracją w Unii pomiędzy wszystkie kraje członkowskie. W tym celu stworzono mechanizm obowiązkowej solidarności, który zakłada rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. osób. Ma on polegać na udzielaniu wsparcia krajom znajdującym się pod presją migracyjną przez pozostałe państwa członkowskie. Alternatywnie państwa unijne będą mogły zapłacić 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych UE.