Czterej mężczyźni, zatrzymani we wtorek przez CBA pod zarzutem korupcji przy dostawach urządzeń do KGHM usłyszeli w prokuraturze w Katowicach zarzuty dotyczące wręczania i przyjmowania łapówek lub ich obietnicy. Grozi im 8 i 12 lat pozbawienia wolności.
We wtorek funkcjonariusze rzeszowskiej delegatury CBA na polecenie śląskiego wydziału PK zatrzymali i przesłuchali cztery osoby podejrzane o dopuszczenie się przestępstw o charakterze korupcyjnym w latach 2014-2016.
Wśród zatrzymanych byli Piotr M. i Krzysztofowi M. - dwaj właściciele jednej z dolnośląskich spółek zajmujących się projektowaniem i produkcją urządzeń oraz systemów wykorzystywanych w różnych gałęziach przemysłu - oraz Robert Z. i Paweł M., dwaj nadsztygarzy zatrudnieni w podmiotach z grupy kapitałowej KGHM Polska Miedź.
Jak podała prokuratura Piotrowi M. i Krzysztof M. prokurator ogłosił dwa zarzuty dotyczące kilkukrotnego złożenia obietnicy udzielenia korzyści majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 150 tys. zł i wręczenia Robertowi Z. co najmniej dwukrotnie korzyści majątkowej w łącznej kwocie nie mniejszej niż 65 tys. zł oraz wręczenia Pawłowi M. kilkukrotnie korzyści majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 4 tys. zł
Robert Z. i Paweł M. usłyszeli natomiast zarzuty odpowiednio przyjęcia korzyści majątkowej i jej obietnicy. Chodzi o takie same kwoty, jak w zarzutach wobec właścicieli dolnośląskiej firmy. Jak wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego sprawcy uczynili sobie z popełniania przestępstw stałe źródło dochodu - zaznaczyli prokuratorzy.
Po przesłuchaniu podejrzani mogli opuścić areszt. Prokurator zastosował względem nich poręczenie majątkowe od 30 tys. do 100 tys. zł, dozór policji oraz zakaz kontaktowania się z osobami wskazanymi w postanowieniu. Za zarzucane przestępstwa Robertowi Z. i Pawłowi M. grozi kara pozbawienia wolności do lat 12, a Piotrowi M. i Krzysztof M. do lat 8.
Jak podawało wcześniej CBA, łapówki w zamian za preferowanie firm przy udzielaniu zamówień na dostawę urządzeń do kopalń. miały wynosić od kilku do 65 tys. zł.
W wydanym oświadczeniu zarząd KGHM wyjaśnił, że zatrzymani przez CBA nie pełnili funkcji dyrektorskich i zapewnił, że będzie współpracował z organami ścigania, by wyjaśnić całą sprawę.