Nie zgodzimy się na propozycję, aby nas sadzać w tylnych ławach PiS, w "oślej ławce" - oświadczył szef koła Konfederacji Jakub Kulesza. Robert Winnicki z kolei podkreślił, że liczy na miejsca blisko mównicy sejmowej - nawet jeśli miałyby one być po lewej stronie izby.
Przedstawiciele wszystkich klubów i koła Konfederacji rozmawiali dzisiaj z kierownictwem Kancelarii Sejmu o podziale miejsc na sali obrad. Według "Rzeczpospolitej" miało dojść do "gorącego sporu o usadowienie posłów na sali obrad", a "kością niezgody" jest właśnie Konfederacja. Jak podaje "Rz" prawicowej partii owszem zaproponowano miejsca z prawej strony PiS - o co się starali - ale w tylnych rzędach sejmowych.
Kulesza powiedział dziennikarzom, że Konfederacja nie zna jeszcze ostatecznej propozycji Kancelarii Sejmu. Jesteśmy po wstępnych konsultacjach, na których przekazaliśmy nasze uwagi - poinformował. Podkreślił, że na pewno jego ugrupowanie nie zgodzi się, by jej posłowie siedzieli "w tylnych ławach Prawa i Sprawiedliwości".
To by bardzo źle wyglądało. Mamy 11 rzędów na sali plenarnej, mamy 11 posłów, i nie ma żadnego powodu, aby posłów Konfederacji sadzać w oślej ławce - podkreślił.
Kulesza wyjaśnił, że istotny dla nich jest dostęp do mównicy sejmowej. Bardzo często sytuacja jest dynamiczna, bardzo szybko trzeba dojść do tej mównicy, żeby szybko zabrać głos w momentach napiętych, i z tego powodu Konfederacja reprezentująca 1 mln 250 tys. wyborców, musi mieć dostęp do tej mównicy - przekonywał.
Zdaniem Kuleszy na jednego posła Konfederacji przypada kilka razy więcej wyborców, niż na jednego przedstawiciela PiS. W związku z tym ciąży na nas o wiele większy obowiązek komunikowania naszego przekazu, naszych pomysłów i postulatów z mównicy sejmowej - uzasadnił Kulesza.
Pytany, które miejsca byłyby dla Konfederacji najlepsze, Kulesza powiedział, że "żelaznym warunkiem" jest to, aby nie były one "bardzo daleko od mównicy sejmowej, w ostatnich ławach". Co do tego, czy to jest lewa, prawa, czy środkowa strona, to będziemy jeszcze rozmawiać na następnym spotkaniu - dodał.
Winnicki potwierdził, że Konfederacja chce "takie miejsca, żeby mieć blisko do mównicy". To jest nasz najważniejszy cel, ponieważ zamierzamy dużo i aktywnie przemawiać, zabierać stanowisko w myśl polskiej racji stanu w tej kadencji Sejmu - oświadczył. Pytany, czy prawicowa partia przystałaby na miejsca po lewej stronie, Winnicki zwrócił uwagę, że w Sejmie VIII kadencji miejsca przydzielono według liczebności klubu poselskiego, a nie według "parytetu ideowego".
Kto, gdzie siedzi, jest drugorzędne. Najważniejsze jest to, żeby móc sensownie wypowiadać się w debacie sejmowej - ocenił Winnicki.
>>> SPÓR O POSELSKIE ŁAWY, POSŁOWIE MAJĄ ZASTRZEŻENIA