Polska Agencja Kosmiczna wysłała ostrzeżenie o możliwym zagrożeniu związanym z wejściem w atmosferę nad Polską rakiety Falcon 9 na nieaktualny adres resortu obrony - informuje MON. W ten sposób ministerstwo tłumaczy, dlaczego przez wiele godzin nie wiedziało o sprawie, mimo oświadczenia agencji, że dzień wcześniej wysłała raport do tego resortu. Sprawą zajął się też minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk, który wezwał na dywanik prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej Grzegorza Wrochnę.
Komunikacyjny chaos wymaga gruntownego wyjaśnienia. Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) tłumaczy, że wysyła rządowi raporty o sytuacji nad polską przestrzenią na adresy mailowe wskazane przez poszczególne resorty. Tak miało być też - jak twierdzi - we wtorek w południe.
Problem w tym, że z niewiadomych dotąd przyczyn raport trafił na skrzynkę wskazaną kilka lat temu, której adres był nieaktualny. Jak usłyszał reporter RMF FM Krzysztof Zasada, we wrześniu zeszłego roku POLSA poprosiła o uaktualnienie maili do wysyłania raportów. Resort obrony podał nowy adres, na który korespondencja z agencji dochodziła bez przeszkód.
Ostatni raport trafił tam równo tydzień temu. Teraz trwa wyjaśnianie, dlaczego kluczową informację z przedwczoraj o zagrożeniu w związku z niekontrolowanym wejściem w atmosferę nad Polską rakiety Falcon 9 ktoś wysłał na adresy, które nie były aktywne od blisko pół roku.
W związku z problemami komunikacyjnymi między Polską Agencją Kosmiczną a rządem, minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk wezwał dziś na dywanik prezesa POLSY Grzegorza Wrochnę. Szef MRiT zobowiązał prezesa POLSY do "natychmiastowej weryfikacji i zmiany stosowanych dotychczas przez Agencję procedur powiadamiania".
Chodzi m.in. o sposób "dystrybucji oraz oceny możliwości wystąpienia incydentów, a także ich późniejszej aktualizacji". MRiT stwierdziło, że raporty sytuacyjne Polskiej Agencji Kosmicznej "w żaden sposób nie odbiegały od wcześniej przesyłanych i nie sygnalizowały poziomu ryzyka możliwości wystąpienia incydentu".
Według MRiT przekazywane przez Polską Agencję Kosmiczną informacje "nie odzwierciedlały oceny sytuacji wynikającej z przesłanych przez Agencję raportów i mogły wprowadzić opinię publiczną w błąd". Jak usłyszał w resorcie rozwoju i technologii reporter RMF FM Krzysztof Zasada, Grzegorz Wrochna zobowiązał się poprawić te procedury.
Dziennikarze RMF FM ustalili nieoficjalnie, że Ministerstwo Obrony Narodowej domaga się od ministra rozwoju i technologii maksymalnych konsekwencji wobec szefa Polskiej Agencji Kosmicznej, łącznie z dymisją.
Polska Agencja Kosmiczna poinformowała w opublikowanym w środę po południu komunikacie, że między godz. 4:46 a 4:48 doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety nośnej Falcon 9 R/B. Wystartowała ona z bazy lotniczej Vanderberg w Kalifornii 1 lutego i w środę spłonęła nad Polską.
O tajemniczym obiekcie, który w środę rozświetlił niebo nad zachodnią Polską, od samego rana informowali nas słuchacze RMF FM. Dziwne zjawisko na niebie. Coś się rozbiło, coś bardzo dużego - mówił jeden z dzwoniących na Gorącą Linię RMF FM.
Tego samego dnia w Wielkopolsce znaleziono w trzech miejscach tajemnicze obiekty, które prawdopodobnie były elementem rakiety Falcon 9. Odkryto je na polu w miejscowości Śliwno koło Nowego Tomyśla, w Wirach i Komornikach.
Szczątki zbiornika w Śliwnie znalazła kobieta, która spacerowała po okolicy. Wcześniej - około godz. 15:30 - również przypadkowa osoba znalazła tajemniczy 1,5-metrowy zbiornik w Wirach. Pierwszy tajemniczy zbiornik, który może być fragmentem tej rakiety, odnaleziono około godz. 9:20 na terenie jednej z firm w podpoznańskich Komornikach.
Służby nie wykluczają, że zbiorników jest jeszcze więcej. Podkreślił to również w mediach społecznościowych Karol Wójcicki, popularyzator nauki i twórca profilu "Z głową w gwiazdach".
"Tak jak informowałem, w drugim stopniu rakiety Falcon 9 tego typu zbiorników jest co najmniej kilka. Jeśli przetrwał jeden, można było się spodziewać, że spadną też kolejne. Najprawdopodobniej to się właśnie stało" - napisał. "Warto szukać dalej" - dodał.
W środę wieczorem rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Jacek Dobrzyński opublikował na platformie X wpis, w którym poinformował, że nad Polską może pojawić się kolejna rakieta.
"Ze struktur Unii Europejskiej Polska otrzymała informację o tym, że jutro (czwartek 20 lutego 2025 roku) od godziny 9:48 do 21:56 kolejny potencjalny obiekt może wejść w atmosferę nad 12 państwami Europy, w tym nad Polską. Obiektem jest część rakiety nośnej wyniesionej 8 lutego w ramach misji komercyjnej firmy Kinesis, która wystartowała z Nowej Zelandii" - napisał na platformie X rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.