Stłuczka limuzyny Żandarmerii Wojskowej, którą jechał wiceminister MON Bartosz Kownacki. W zdarzeniu, do którego doszło na warszawskim Powiślu, nikt nie ucierpiał. Uszkodzone zostały 2 samochody. Mandatem za spowodowanie kolizji ukarany został kierowca ŻW.
Do kolizji doszło na skrzyżowaniu Ludnej i Wioślarskiej w Warszawie.
Limuzyna jechała od północy Wisłostradą. Uderzyła w suva marki volvo wyjeżdżającego z ulicy Ludnej. Samochód wiceministra ma uszkodzony przód. W uderzonym pojeździe zniszczenia są większe. Wystrzeliło w nim kilka poduszek powietrznych.
Kierowca volvo twierdził, że miał zielone światło, natomiast limuzyna wyjechała zza ciężarówki. Nie wiedział, czy miała sygnały uprzywilejowania.
Część świadków twierdziła, że samochód używał sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Po kolizji wiceminister dał kierowcy swoją wizytówkę i odjechał innym autem.
Ostatecznie to kierowca wiceministra obrony narodowej Bartosza Kownackiego został ukarany mandatem za spowodowanie kolizji - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Samochód Żandarmerii Wojskowej wiozący wiceministra na czerwonym świetle wjechał na skrzyżowanie i zderzył się osobówką, która miała zielone.
Co prawda, udało się nam potwierdzić, że samochód Żandarmerii Wojskowej miał włączone sygnały uprzywilejowania: świetlne i dźwiękowe, jednak doszło do złamania przepisów.
Pracujące na miejscu ekipy uznały, że kierowca żandarmerii jadąc pojazdem uprzywilejowanym nie zachował należytej ostrożności przy wjeździe na skrzyżowanie.
P.o. rzecznik prasowy Komendanta Głównego ŻW mjr Artur Karpienko nie podał wysokości grzywny. Poinformował, że żołnierz przyjął mandat, co kończy postępowanie.
Bartosz Kownacki jechał z Biura Bezpieczeństwa Narodowego do Ministerstwa Obrony Narodowej.
26 stycznia na drodze krajowej nr 10 w Lubiczu Dolnym k. Torunia, doszło do wypadku z udziałem samochodu, w którym jechał szef MON Antoni Macierewicz. W kolizji uczestniczyło osiem pojazdów, w tym dwa z kolumny Żandarmerii Wojskowej.
(łł+j.)