Kłopoty dwóch maszyn Polskich Linii Lotniczych LOT. Dreamliner, który miał lecieć do Chicago, został zawrócony z pasa startowego. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, komputer zasygnalizował usterką. Problemy miał też samolot lecący z Warszawy do Wilna.
Groźniej wyglądała sytuacja LOT-owskiego embraera lecącego do Wilna. Już w powietrzu - mniej więcej nad Łomżą samolot musiał zawrócić. Jak ustalił reporter RMF FM Mariusz Piekarski, kilkanaście minut po starcie komputer embraera zasygnalizował konieczność pilnej kontroli jednego z systemów. Pilot zdecydował o zawróceniu maszyny i bezpiecznie wylądował w Warszawie. Pasażerowie polecą do Wilna dwoma późniejszymi rejsami.
Dreamliner, który miał lecieć do Chicago w południe, został zawrócony z pasa startowego, bo komputer b-787 zasygnalizował usterkę. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, okazała się ona mniej poważna, niż pierwotnie sądzono. Samolot nie wymaga pełnego przeglądu - na panelu sterowania nie zadziałał tylko jeden z przycisków. Dlatego maszyna odleci dziś za Ocean.
To kolejna awaria polskiego dreamlinera w ostatnich dniach. W niedzielę z powodu usterki systemu identyfikacji samolotu należący do LOT-u Boeing 787, lecący z Toronto do Warszawy, nie został wpuszczony na terytorium Norwegii. Maszyna musiała wylądować na lotnisku Keflavik na Islandii.
Pasażerowie dotarli do Warszawy w wielogodzinnym opóźnieniem. LOT wysłał po nich dwie inne maszyny - na pokładzie dreamlinera leciało 250 osób, a to zbyt dużo na każdy inny samolot polskich linii.