Kilkudziesięciu kierowców w sobotę jechało pod prąd na autostradzie A4 pod Legnicą wykorzystując do tego korytarz życia. Do sieci trafił film nagrany przez strażaków. Kończy się on w momencie, gdy wóz strażacki zostaje zablokowany przez jednego z kierowców.

Policja przeanalizuje nagranie i podejmie odpowiednie kroki wobec kierowców. Wszyscy, którzy złamali prawo, muszą liczyć się z konsekwencjami - mówi Dominika Kwakszys ze złotoryjskiej policji.

Nie było wszczętej procedury awaryjnego wycofywania pojazdów. Samochody stały w korku około jednej godziny - podkreśla Magdalena Szumiata, rzeczniczka wrocławskiej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Procedura awaryjnego wycofania pojazdów zostaje wprowadzona, gdy do miejsca zdarzenia dojadą wszystkie służby i udzielą pomocy poszkodowanym w wypadku. Zawracanie poza procedurą jest traktowane jako wykroczenie. Grozi za to mandat do 500 złotych i 6 punktów karnych.

W sobotnim wypadku na autostradzie A4 w zderzeniu busa z samochodem ciężarowym zginęła jedna osoba.

Nagranie pokazujące zablokowany korytarz życia dostępne jest tutaj 

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Kolejna taka sytuacja


Do podobnej sytuacji doszło pod koniec sierpnia, gdy na autostradzie pod Wrocławiem doszło do wypadku dwóch ciężarówek.

Wówczas w sieci pojawił się film, na którym widać ponad 140 samochodów, które utrudniają przejazd straży pożarnej i innym służbom jadącym na miejsce wypadku. 55 kierowców zostało już ukaranych przez wrocławską policję. W tym przypadku kierowcy zaczęli zawracać zaledwie 24 minuty od wypadku.

Tworzenie korytarzy życia i jazda "na suwak" będą obowiązkowe od 6 grudnia. 

Opracowanie: