Straż miejska i gminna nie może karać na podstawie zdjęć ze stacjonarnych fotoradarów - takie stanowisko wydała dwa tygodnie temu Prokuratura Generalna. Po naszej publikacji w tej sprawie, pytanie o zasadność tego stanowiska wysłał do Andrzeja Seremeta komendant straży miejskiej w Warszawie. Reporter RMF FM Roman Osica dotarł do treści pisma, w którym prokurator generalny odpowiada na pytania komendanta.
O sprawie pisaliśmy 19 lipca. Po naszych publikacjach o tym, że straż miejska nie może karać na podstawie zdjęć ze stacjonarnych fotoradarów, komendant straży miejskiej w Warszawie postanowił zapytać u źródła, dlaczego Andrzej Seremet uważa, że strażnicy nie mogą oskarżać kierowców na podstawie tego typu zdjęć.
W piśmie, do którego dotarliśmy, zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand po kolei cytując przepisy ustaw Prawo o Ruchu Drogowym, O strażach gminnych, a także O drogach publicznych, udowadnia, że straże gminne i miejskie nie mają podstawy prawnej, by kierować wnioski o ukaranie na podstawie zdjęć ze stojących fotoradarów. Uprawnienia strażników ograniczają się jedynie do urządzeń zainstalowanych na samochodach."Wykładnia językowa cytowanego przepisu nie budzi żadnych wątpliwości. Zakres uprawnień straży gminnej (miejskiej) w zakresie tzw. kontroli fotoradarowej został ograniczony do możliwości utrwalania wykroczeń naruszających przepisy ruchu drogowego za pomocą urządzeń rejestrujących o charakterze przenośnym lub znajdujących się w niepozostającym w ruchu pojeździe, na którym urządzenie to zostało zainstalowane. Wywodzenie z powyższych przepisów uprawnień straży gminnej (miejskiej) do sprawowania kontroli drogowej z użyciem urządzeń rejestrujących o charakterze stacjonarnym, należy ocenić jako nieuprawnione"- pisze w odpowiedzi prokurator Robert Hernand.
Prokurator zauważa także, że ustawa daje takie możliwości innym służbom jak policji i Inspekcji Transportu Drogowego. Dlatego uznać należy, że ustawodawca celowo umieścił w ustawie takie przepisy, by straże gminne nie mogły wnosić o ukaranie kierowców, posługując się zdjęciami ze stacjonarnych urządzeń rejestrujących.
Sądy zaczęły umarzać sprawy kierowane przez straże miejskie a prokuratura odmawiać kasacji w tych sprawach. Zdaniem Andrzeja Seremeta i całego kierownictwa PG, aby skutecznie karać na podstawie tych urządzeń strażnicy powinni sprawy te przekazywać policji lub Inspekcji Transportu Drogowego.