„Płot może być dobrym pomysłem w sytuacji na zewnętrznej granicy Unii Europejskiej z Białorusią” – przekazało biuro prasowe Komisji Europejskiej w odpowiedzi na pytania dziennikarki RMF FM o stanowisko Brukseli w sprawie budowy ogrodzenia na granicy polsko-białoruskiej.
Poparcie polskiej inicjatywy ze strony Komisji Europejskiej nie jest bezwarunkowe. KE w swoim oświadczeniu zaznacza, że "wszelkie środki podejmowane w celu zarządzania granicami zewnętrznymi UE muszą być proporcjonalne i muszą być zgodne z poszanowaniem praw podstawowych oraz praw wynikających z unijnych przepisów azylowych".
W dodatku Bruksela wyraźnie zaznacza, że KE nie finansuje tego typu inicjatyw. Polskie władze nie mają więc co liczyć na unijne wsparcie przy budowie ogrodzenia.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Czarnek: Tusk współodpowiedzialny za potężny kryzys migracyjny
Premier Mateusz Morawiecki mówił niedawno wprawdzie, że "z ogrodzeniem poradzimy sobie sami", ale dodał: Oczywiście, jeśli będą fundusze, to z nich skorzystamy. Komisja Europejska rozwiewa więc wszelkie nadzieje na unijne fundusze w tej sprawie.
"Naszym celem jest wykorzystywanie funduszy unijnych zawsze tam, gdzie mają one największą wartość dodaną" - przekazało biuro prasowe KE. Bruksela zaznacza, że woli finansować bardziej efektywne działania.
"Jest to główny powód, dla którego decydujemy się skoncentrować nasze wsparcie finansowe nie na podstawowej infrastrukturze, ale na zintegrowanych rozwiązaniach w zakresie zarządzania granicami, które zapewniają, że nielegalne przekroczenia granicy nie pozostaną niewykryte i są powiązane ze skutecznym i szybkim zarządzaniem migracją i systemem azylowym" - dodano.
W sprawie budowy ogrodzenia Bruksela zajęła już podobne stanowisko w przypadku np. Litwy czy innych krajów, które zaczęły budować zapory na swoich granicach zewnętrznych.
KE za sytuację na granicy obwinia Alaksandra Łukaszenkę. Ylva Johansson, komisarz UE ds. wewnętrznych podkreśliła, że problem na granicy Polski z Białorusią "to nie kwestia migracji, ale część agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE". KE już rozpoczęła przygotowania kolejnego pakietu sankcji przeciwko reżimowi w Mińsku właśnie w związku z tym celowym wywoływaniem kryzysu migracyjnego.