Drugi dzień trwa okupacja siedziby Śląskiej Kasy Chorych w Katowicach. Wczoraj pracownicy służby zdrowia ze śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” rozpoczęli okupację budynku. Domagają się przeznaczenia większej ilości pieniędzy dla placówek służby zdrowia w województwie śląskim.
W budynku przebywa ok. 200 osób - pielęgniarki, lekarze, technicy medyczni, górnicy oraz emeryci i renciści. Związkowcy spotkali się wczoraj z zarządem kasy, jednak rozmowy nie przyniosły rezultatu.
Kością niezgody są proponowane przez kasę chorych aneksy do kontraktów z placówkami służby zdrowia na 2003 rok. Zdaniem protestujących doprowadzą one wręcz do upadłości służby zdrowia na Śląsku i domagają się utrzymania umów na poziomie finansowym z 2002 r.
Władze kasy twierdzą z kolei, że brakuje pieniędzy i trzeba szukać oszczędności. Związkowców to nie przekonuje i zapowiadają okupację „aż do skutku”. Obie strony dostały zapewnienie, że do Katowic przyjadą dziś przedstawiciele resortu zdrowia i Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Społecznych.
Pod koniec ubiegłego roku kasa zaczęła podpisywać aneksy na pierwsze trzy miesiące tego roku, znacząco obniżając stawki - nawet o kilkadziesiąt procent. Szpitale i przychodnie zaprotestowały, argumentując, że takie stawki nie pozwalają na normalne funkcjonowanie. Część z nich nie chce podpisać aneksów.
Według kasy podpisało je dotychczas 133 ze 140 szpitali i ok. 70 proc. przychodni. Z kolei Związek Pracodawców Niepublicznej Opieki Zdrowotnej twierdzi, że aneksów nie podpisało 60-70 proc. przychodni i 10 szpitali.
foto Marek Adamik RMF Katowice
11:10