Nawet rok może potrwać śledztwo w sprawie katastrofy samolotu CASA pod Mirosławcem w Zachodniopomorskiem. Wezmą w nim udział przedstawiciele firmy produkującej te maszyny. Hiszpańscy specjaliści wkrótce spotkają się z członkami komisji badania wypadków lotniczych.
Obecnie członkowie komisji zbierają wszystkie ślady na miejscu katastrofy - powiedział pułkownik Zbigniew Drozdowski, przewodniczący komisji. W następnej kolejności będziemy dokonywali analiz i określali prawdodpobne przyczyny zaistnienia katastrofy. Katastrofy lotniczej takiej wielkości jeszcze w siłach zbrojnych lotnictwa wojskowego nie było - zaznaczył.
Już wiadomo, że śledztwo może potrwać nawet rok. Maszyna jest bowiem całkowicie zniszczona. Chociaż specjaliści nie tracą nadziei, może być m.in. problem z odczytaniem zapisów z czarnej skrzynki. Ponieważ przez długi okres była w środowisku ognia, wysokiej temperaturze, musimy ostrożnie i właściwie podchodzić do sprawy - podkreślił Drozdowski. Odczytywanie zapisów z urządzenia może więc potrwać nawet dwa tygodnie.
Samolot CASA, który rozbił się pod Mirosławcem, nie był ubezpieczony - poinformował pułkownik Cezary Siemion, szef służb prasowych resortu obrony.
Siemion dodał, że zgodnie z prawem międzynarodowym nie ma obowiązku ubezpieczania statków powietrznych należących do państwa. Z prostej, matematycznej wynika, że nie opłaca się ubezpieczać. Koszty ubezpieczenia są ogromne. Prawdopodobieństwo wypadków maszyn powietrznych, wojskowych jest najczęściej nikłe - zaznaczył.
W katastrofie pod Mirosławcem zginęło w środę wieczorem 20 osób. Wojskowy samolot transportowy CASA C-295M rozbił się, podchodząc do lądowania. Zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie - czterech członków załogi i szesnastu oficerów wracających z konferencji o bezpieczeństwie lotów. Wśród zabitych byli dowódcy brygad, baz i eskadr lotniczych.
Samolot CASA C-295M to najnowszy z modeli samolotów produkowanych przez hiszpańską firmę wchodzącą w skład europejskiego koncernu EADS. Dotychczas 50 egzemplarzy dostarczono Hiszpanii, Polsce, Jordanii, Algierii, Finlandii i Brazylii. Zamówienia złożyły Chile i Portugalia.