Prawo i Sprawiedliwość żąda od Solidarnej Polski poparcia Krajowego Planu Odbudowy w sejmowym głosowaniu - ustalił nieoficjalnie dziennikarz RMF FM Patryk Michalski. Jarosław Kaczyński podczas spotkania z najważniejszymi politykami Prawa i Sprawiedliwości miał stwierdzić, że głosowanie w sprawie wynegocjowanego przez premiera unijnego budżetu będzie testem dla partii Zbigniewa Ziobry.
To ultimatum wobec Solidarnej Polski - tak przynamniej przedstawiają to żądanie politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Jednak według współpracowników Zbigniewa Ziobry, są oni tylko namawiani przez Jarosława Kaczyńskiego i nie odczytują tego jako ultimatum.
Solidarna Polska utrzymuje, że zdania nie zmieni. Tym bardziej po wczorajszym niekorzystnym dla Polski wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zbigniew Ziobro próbuje przekonywać, że po przyjęciu unijnego budżetu i wejściu w życie mechanizmu warunkowości pieniądze za praworządność, Polska będzie nieustająco straszona cięciami kasy za jego reformy.
Solidarna Polska wciąż próbuje przekonywać Jarosława Kaczyńskiego, że Sejm powinien odrzucić Krajowy Plan Odbudowy. Jest to mało realne, bo poparcie zapowiadają główne partie opozycyjne.
Partia Ziobry nie wyobraża sobie, żeby głosowanie w tej sprawie mogło zaważyć na współpracy Zjednoczonej Prawicy, twierdzi, że to tylko groźby.
Wczoraj wieczorem Jarosław Kaczyński - o sytuacji w koalicji - rozmawiał również z Jarosławem Gowinem, który Krajowy Plan Odbudowy popiera.
W poniedziałek szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział, że "posłowie Solidarnej Polski podczas ostatniego posiedzenia Sejmu pokazali nam figę". Odniósł się w ten sposób do tego, że wbrew stanowisku PiS, Solidarna Polska zagłosowała wraz z opozycją za dołączeniem do porządku obrad informacji wicepremiera Piotra Glińskiego ws. procedury przyznawania rekompensat w ramach Funduszu Wsparcia Kultury.
Dopytywany co zrobi PiS odpowiedział: "Damy po łapkach".
Dodał, że "tego rodzaju działania muszą rodzić konsekwencje" oraz że "są granice cierpliwości".
Komentując głosowanie w Sejmie Solidarnej Polski ramię w ramię z opozycją poseł PiS Marek Suski potwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM: "Trochę byliśmy zdziwieni".
"Myślę, że to rzeczywiście była taka chęć pokazania, że ‘jest nas kilkanaście osób’ - a ponieważ przewaga Zjednoczonej Prawicy, jeśli chodzi o większość w Sejmie, to kilka głosów, to ta grupa kilkunastoosobowa jest takim języczkiem u wagi (...)" - ocenił poseł Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Robertem Mazurkiem.
"Koalicje z reguły rodzą pewne kłopoty. Jak kiedyś ktoś powiedział, jest takie stopniowanie: wróg, śmiertelny wróg, koalicjant. Nie wiem, czy Zbigniew Ziobro nie próbuje udowodnić, że to żartobliwe określenie ma w sobie trochę racji" - komentował Marek Suski.
Przypomnijmy, że prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział w opublikowanym w ubiegły piątek wywiadzie dla PAP, że Polska stoi dzisiaj przed ogromną szansą, a warunkiem jej wykorzystania jest jedność obozu Zjednoczonej Prawicy. Mówił, że każdy kto rozbija dzisiaj prawicę, "działa przeciw Polsce, przeciw polskiej rodzinie i przeciw polskim wartościom".