W wieku 61 lat zmarła posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Szczypińska. Jak wspominają ją politycy?
Jolanta Szczypińska od jakiegoś czasu chorowała i przebywała w szpitalu. Jej sylwetkę przypominamy tutaj.
Rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości pytana o Jolantę Szczypińską powiedziała dziennikarzom: "Będziemy ją wspominać bardzo ciepło".
Była bardzo pogodną i życzliwą osobą dla nas wszystkich, bardzo oddaną naszej partii i ideom, które towarzyszą naszej partii, naszym działaniom - wspominała Mazurek. To przykra i smutna informacja, która z pewnością dotknie nie tylko nas jako członków Prawa i Sprawiedliwości, ale naszych sympatyków, a przede wszystkich Joli znajomych tych, których znała bezpośrednio i pośrednio poprzez portale społecznościowe. Z całą pewnością będzie nam jej brakowało - dodała.
Śmierć Jolanty Szczypińskiej zasmuciła wszystkich, którzy się z nią zetknęli. Jola chorowała i bardzo cierpiała. Wiemy o tym wszyscy i wszyscy życzyliśmy jej powrotu do zdrowia. Pamiętam ją jeszcze z lat 70', a także gdy w czasach Porozumienia Centrum razem działaliśmy tworząc zręby, struktury działalności publicznej, politycznej w Polsce - powiedział marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Podkreślił, że Jolanta Szczypińska "zawsze była otwarta, potrafiła przełożyć to, czym pielęgniarka szpitalna, którą wcześniej była, może dzielić się z podopiecznymi". Miała też to ciepło, ten dar traktowania wszystkich ludzi wokół siebie w sposób otwarty, wpierający, pomagający, z dobrym słowem" - zaznaczył Kuchciński.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wspominał Jolantę Szczypińską na antenie TVP Info. Była taką piękną postacią naszego ruchu - powiedział. Była działaczką “Solidarności", działaczką podziemia, prześladowaną, bitą. Później, w III RP, też nie odzyskała pracy. Znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji, mimo wszystko angażowała się, była szefem organizacji słupskiej, wtedy jeszcze województwa słupskiego, Porozumienia Centrum i to w tych ciężkich czasach dla partii. Później zaangażowała się w działalność Prawa i Sprawiedliwości, została posłem - wspominał.
Od 2000 r. bardzo, bardzo ciężko chorowała. I mimo tej choroby, mimo cierpień, działała z całą energią i zachowywała taką radość życia, mimo wszystko, mimo, że przecież wiedziała, że jest chora i była wyjątkowo dobra. Potrafiła sama cierpiąc - i to bardzo cierpiąc - pomagać innym cierpiącym. Była solidarna wobec ludzi, których spotykała krzywda. Ona sama była osobą, którą w życiu spotkało bardzo wiele krzywd - podkreślił prezes PiS.
Jej śmierć jest przedwczesna i mogę powiedzieć tylko jedno, że to jest dla nas bardzo, bardzo smutna wiadomość - przyznał Kaczyński. To jest dla nas coś, czego musieliśmy się spodziewać. To przyjmujemy jako ciężki cios, dla nas partii, ja też osobiście przyjmuję jako bardzo, bardzo ciężkie uderzenie, jako bardzo, bardzo ciężki cios - mówił.