Jeszcze dziś Borys Budka może zastąpić Cezarego Tomczyka na stanowisku szefa sejmowego klubu Koalicji Obywatelskiej - dowiedział się reporter RMF FM. Decyzja właściwie zapadła. Kiedy tylko zbierze się klub, dojdzie do wymiany - przekonują nieoficjalnie politycy Platformy. O tym, że obecny szef straci stanowisko, spekuluje się od momentu powrotu Donalda Tuska do krajowej polityki.

Stanowisko dla Borysa Budki po części jest formą odwdzięczenia się za bezproblemowe przekazanie władzy w partii byłemu premierowi. Budka już raz pełnił funkcję szefa klubu - pomiędzy listopadem 2019 a wrześniem 2020 roku. Przez kilka miesięcy łączy to stanowisko z obowiązkami przewodniczącego partii. Jak pisaliśmy na początku lipca, część posłów miała zastrzeżenia do działań Budki jako szefa klubu.

Scenariusz wymiany Tomczyka na Budkę był przesądzony od kilku tygodni. Donald Tusk nie chciał jednak, jak twierdzą nieoficjalnie politycy, zaogniać konfliktu z Rafałem Trzaskowskim.

Prezydent Warszawy ostentacyjnie i z niezadowoleniem odnosił się do powrotu byłego premiera, nawet podczas Rady Krajowej, na której dokonywały się zmiany w partii. Cezary Tomczyk jest uważany za stronnika Trzaskowskiego

Dlatego roszady personalne w klubie musiały zaczekać, co wcale nie oznacza, że są lepiej przyjmowane przez sojuszników prezydenta stolicy. Część z nich dymisję Tomczyka traktuje jak kolejny już cios, są rozdrażnieni, więc każda taka sytuacja irytuje ich jeszcze mocniej - przekonuje polityk PO, z którym rozmawiał dziennikarz RMF FM.

Posiedzenie klubu, na którym ma dojść do głosowania, zostało zwołane na godz. 20. Negocjacje dotyczące terminu trwały od wczoraj. Zmiana jest przesądzona - mówi zgodnie większość polityków Platformy.

 

Opracowanie: