Katowicki sąd przedłużył aresztowanie podejrzanego o korupcję byłego ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego do 24 listopada, jednak uznał, że podejrzany mógłby wyjść na wolność po wpłaceniu w jego imieniu 750 tys. zł poręczenia majątkowego. Prokuratura zaskarżyła to postanowienie. Nie zgadza się na uchylenie podejrzanemu aresztu i stosowanie innych środków zapobiegawczych.
Były minister został zatrzymany 27 lutego na polecenie śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Wcześniej, 1 lutego, w tym samym śledztwie zatrzymano byłego szefa Pracodawców RP Rafała Baniaka pełniącego w latach 2011-2015 funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, który również po usłyszeniu zarzutów na wniosek prokuratora został wówczas aresztowany.
Jak dowiedziała się PAP, wniosek dotyczący aresztowania Karpińskiemu rozpoznawał przed kilkoma dniami Sąd Okręgowy w Katowicach i - wbrew stanowisku prokuratury - zastosował tzw. areszt warunkowy - przedłużył stosowanie tego środka zapobiegawczego do 24 listopada, ale zastrzegł, że jeśli w imieniu podejrzanego zostanie wpłacone 750 tys. poręczenia majątkowego, będzie mógł wyjść na wolność. Obecny na posiedzeniu prokurator PK złożył sprzeciw, a później zażalenie na tę decyzję. Sprawą zajmie się Sąd Apelacyjny w Katowicach. Termin posiedzenia, na którym zostanie ono rozpoznane nie jest jeszcze wyznaczony - dowiedziała się PAP w prokuraturze.
Informacje te potwierdził Karol Borchólski z Działu Prasowego PK. "Sąd uwzględnił wniosek prokuratora i 21 sierpnia 2023 r. postanowił o przedłużeniu tymczasowego aresztowania wobec Włodzimierza K. do 24 listopada 2023 r. Jednocześnie sąd zastrzegł, że tymczasowe aresztowanie zostanie uchylone w przypadku wpłacenia 750 tysięcy zł poręczenia majątkowego oraz zastosowania innych środków zapobiegawczych. Prokuratura nie zgadza się z decyzją sądu o tzw. areszcie warunkowym. Złożyła w tym zakresie sprzeciw i skierowała zażalenie na decyzję Sądu" - poinformował prok. Borchólski.
Areszt opuścił we wtorek inny podejrzany w tym śledztwie, były wiceminister skarbu i b. szef Pracodawców RP Rafał Baniak. Prokuratura zmieniła mu ten najsurowszy środek zapobiegawczy na poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju, uzasadniając to przesłankami z kodeksu postępowania karnego. Można tak zrobić w sytuacji, gdy areszt spowodowałoby dla jego życia lub zdrowia poważne niebezpieczeństwo, lub pociągałoby wyjątkowo ciężkie skutki dla oskarżonego lub jego najbliższej rodziny. Dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada dowiedział się, że Baniak przebywa w szpitalu.
Karpińskiemu przedstawiono popełniony wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, w tym z Baniakiem, zarzut korupcyjny polegający na żądaniu od prezesa jednej ze spółek korzyści majątkowej w wysokości 2,5 proc. wartości zamówień publicznych uzyskiwanych od Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Warszawie w zamian za zmianę specyfikacji istotnych warunków zamówień publicznych.
Jak podaje prokuratura, wartość zamówień wyniosła prawie 600 mln zł. Zarzuty obejmują przyjęcie przez Karpińskiego kwoty prawie 5 milionów złotych. Według ustaleń śledztwa czyny korupcyjne miały miejsce od kwietnia 2020 do grudnia 2022 r. w Warszawie. Karpiński był wtedy prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Mieście Stołecznym Warszawie, a następnie sekretarzem Miasta Stołecznego Warszawy.
Według ustaleń prokuratury, od sierpnia 2020 do stycznia 2023 r. istniał proceder korupcyjny polegający na wręczaniu korzyści majątkowych o wielkiej wartości w związku z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie. "Przedstawiciele jednej z grup kapitałowych zainteresowanych uczestnictwem w przetwarzaniu odpadów weszli w porozumienie z Rafałem B. W wyniku ustaleń o charakterze korupcyjnym zainteresowane spółki grupy kapitałowej uzyskały znaczące zamówienia z MPO w Warszawie. Następnie w latach 2021-2022 roku spółki te zagospodarowały odpady z Miasta Stołecznego Warszawa uzyskując w MPO Warszawa zamówienia na łączną kwotę prawie 600 milionów złotych" - podawała PK.
Jak dodali śledczy, uzyskanie tych zamówień było możliwe dzięki propozycji złożonej przez Baniaka - byłego prezesa zarządu Pracodawców RP. "Z ustaleń śledztwa wynika, że Rafał B., w zamian za umożliwienie uzyskiwania zamówień publicznych z Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Miasta Stołecznego Warszawy domagał się od przedstawicieli firm 5 proc. łapówki od wartości tych zamówień. W tym celu Rafał B. oraz osoby zarządzające grupą kapitałową, tj. Artur P. i Wojciech S. stworzyli mechanizm umożliwiający wyprowadzenie wielomilionowych kwot przeznaczonych na korzyści majątkowe" - informowała prokuratura.