Żółte, czerwone, brązowe i jeszcze niektóre zielone drzewa. Wśród nich niewielki potok i mokra po ostatnich deszczach ściółka. Dawniej byłą tu prawdopodobnie tundra; nieopodal stepy, na których pasły się mamuty, jelenie olbrzymie, nosorożce włochate, a nawet renifery. To właśnie tu w 2010 roku doktor Jarosław Wilczyński z Polskiej Akademii Nauk odkrył grób sprzed 27 tysięcy lat! Koczownicze ludy przebywające na tych terenach w niewielkiej jaskini pochowały półtoraroczne dziecko.
To najstarszy intencjonalny pochówek na ziemiach polskich. Nie mamy jednak pewności jaka kultura dokonała tej ceremonii. Przypuszczamy, że mogli to być przedstawiciele kultury oryniackiej czyli pierwszych ludów migrujących do Europy albo członkowie ludów kultury graweckiej czyli tzw. łowcy mamutów -- mówi doktor Wilczyński.
Do naszych czasów ze szczątków zachowały się jedynie zęby mleczne dziecka i wyposażenie grobu czyli zawieszki, z których można stworzyć naszyjnik. Jak twierdzi naukowiec, biżuteria należała prawdopodobnie do dorosłego osobnika i została złożona w grobie jako rodzaj daru.
Do Jaskini Borsuka, gdzie odkryto pochówek, nie jest łatwo trafić. Trzeba wybrać się w okolice miejscowości Dubie, położonej na północny zachód od Krakowa pomiędzy Zabierzowem a Krzeszowicami. Sama jaskinia znajduje się nad niewielkim potokiem Szklarka. Okoliczni mieszkańcy nie wiedzą, że to właśnie tu odkryto najstarszy pochówek. Pytani o drogę, robili zdziwioną minę i bezradnie rozkładali ręce. Jaskinia schowana jest prawie na skraju niewielkiego lasu.
Żeby tam trafić, trzeba najpierw znaleźć mało widoczną, prowadzącą do lasu drogę. Później trzeba wejść kilkadziesiąt metrów w górę po dość stromym zboczu, pokrytym mokrymi liśćmi, na których bardzo łatwo się poślizgnąć i przewrócić. Po chwili ukazuje się skalna ściana u stóp której widać dwa niewielkie wyżłobienia i to właśnie w nich znaleziono szczątki dziecka wraz z darami złożonymi mu przez przebywającą tu jakiś czas społeczność.