Posłowie z komisji śledczej badającej aferę wokół prywatyzacji PZU na tropie politycznej korupcji. Posłowie chcą zbadać, jak miliony złotych wypływały z PZU Życie do agencji PR-owskich i czy z tych pieniędzy finansowano polityków.
Za wcześnie jeszcze, by mówić o nazwiskach polityków wspieranych pieniędzmi PZU, ale z dokumentów, które dostała komisja śledcza, wiadomo, że nie chodzi tylko o działaczy AWS-u, ale lewicy. Pieniądze miały wypływać z funduszu prewencyjnego PZU Życie do rozmaitych agencji PR-owskich, a przez nie do polityków.
To wykaz 4 tys. umów, które – są podejrzenia – służyły finansowaniu polityków. One pokazują, że jednak zebrano sporą dokumentację - Przemysław Gosiewski z komisji śledczej. Poseł chce, by prokuratura przekazała zebrane materiały komisji.
Jednocześnie minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas zapowiada, że śledztwo w sprawie tego wątku afery PZU na pewno nabierze tempa. Można liczyć na duże przyspieszenie - zapewnia.
Przypomnijmy, że śledztwo, które ma wyjaśnić, jak miliony złotych wypływały ze spółki kierowanej przez Grzegorza Wieczerzaka, prowadzi od 2 lat warszawska prokuratura. Na razie z mizernym skutkiem, bo zagranice zdołał uciec jeden z podejrzanych - Piotr Minkiewicz, asystent byłego wicepremiera Janusza Tomaszewskiego.