Pięć osób zginęło, a co najmniej 50 zostało rannych w zamachu przed komisariatem policji w irackim Mosulu. Bombę ukrytą w samochodzie zdetonował zamachowiec-samobójca. Wielu rannych jest w bardzo ciężkim stanie.
Świadkowie opowiadają, że zamachowiec przejechał rozpędzonym samochodem przez policyjny punkt kontrolny, nie reagując na wezwania straży do zatrzymania. Gdy policjanci zaczęli strzelać, terrorysta zdetonował bombę. Pojazd znajdował się wówczas 20 metrów od komisariatu.
Uszkodzony został budynek policyjny oraz sąsiednie domy - zniszczone zostało też co najmniej pięć policyjnych samochodów i wiele pojazdów cywilnych, a także witryny pobliskich sklepów - poinformował pułkownik irackiej policji. Na miejscu wybuchu powstał krater o średnicy trzech metrów.
Zabici to policjanci. Wielu z rannych jest w bardzo ciężkim stanie i liczba śmiertelnych ofiar może się zwiększyć. 4 dni temu w podobnym ataku w Bakubie zginęło 68 osób. Była najkrwawsza akcją terrorystów w Iraku od 28 czerwca, gdy Amerykanie przekazali władzę tymczasowemu rządowi irackiemu.