Interpol włączył się do poszukiwań złodziei, którzy niespełna pół roku temu ukradli z Centrum Obsługi Gotówkowej 5 milionów złotych. Mimo że od zuchwałego skoku minęło prawie sześć miesięcy, nadal nie złapano wyjątkowo przebiegłych złodziei. Nie wiadomo też, gdzie są pieniądze. Jak ustaliła reporterka RMF FM, śledztwo w tej sprawie zostanie po raz kolejny przedłużone.
Agenci Interpolu maja przede wszystkim badać, czy za granicą nie pojawił się ktoś, kto dysponuje większą gotówką, robi podejrzane transakcje, przelewa na konta kwoty pieniędzy, które budzą wątpliwość. Sprawę kradzieży - według nieoficjalnych informacji RMF FM - badać ma też ABW. Agencja odmawia jednak udzielenia jakichkolwiek informacji dotyczących postępowania.
Śledczy mogą mieć utrudnione zadanie, bo skradzione pieniądze prawdopodobnie nie były oznakowane. To nie były więc nowe banknoty, ułożone w plikach według serii, ale pieniądze, które pochodziły ze sklepów o różnych seriach. Takie banknoty trudniej śledzić. Prokuratura nie ukrywa, że to była bardzo profesjonalna kradzież. Złodzieje musieli doskonale znać procedury, jakie obowiązują przy wydawaniu pieniędzy z Centrum Obsługi Gotówkowej. Rozwiązanie tej zagadki to punkt honoru wrocławskich śledczych - zapewnia prokurator Jakub Przystupa. Sprawa jest poważna, zaangażowana jest w to duża ilość ludzi z prokuratury, przede wszystkim z policji - dodaje.
Na razie jednak prokuratura nie ma się czym chwalić, choć twierdzi, że sukces jest blisko. Z planu postępowania wynika, że możemy zdecydowanie liczyć na to, że osoby te zostaną zatrzymane - mówi prokurator Przystupa. Jednak na pytanie, czy wiadomo, kto ukradł te pieniądze, odpowiada, że nie jest w stanie kategorycznie wytypować osób, które popełniły przestępstwo.
Przystupa zaznacza, że w tej sprawie przesłuchano już kilkudziesięciu świadków, pracowników sortowni, byłych i obecnych pracowników agencji ochroniarskiej. Z ich zeznań wynika, że złodzieje wyglądali identycznie, jak konwojenci jednej z firm zajmującej się przewozem pieniędzy. Niewiele jednak na razie z tego wynika.
Nadal nie opublikowano także portretów pamięciowych złodziei. Prokurator nie podjął w tej chwili decyzji, aby upubliczniać wizerunek ewentualnych sprawców - mówi Przystupa. Nie chce nawet udzielić informacji, czy takowy wizerunek istnieje.