W nocy z piątku na sobotę nad Polską przeszły gwałtowne burze. Do godz. 6 rano w sobotę strażacy odnotowali ok. 3,7 tys. zgłoszeń dotyczących usuwania skutków burz, w wyniku których rannych zostało siedem osób - poinformował w sobotę PAP bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej. Najwięcej zdarzeń miało miejsce na północy Polski.
Jak przekazał Kierzkowski, w związku z burzami, które przeszły nad Polską, od piątku do soboty do godz. 6 rano strażacy interweniowali 3,7 tys. razy. Na północy kraju mieliśmy 3 tys. 582 zdarzenia - głównie na Pomorzu, Kujawach i na terenie woj. zachodniopomorskiego - wskazał. Dodał, że mocno wiało też w Wielkopolsce.
Praktycznie we wszystkich regionach Polski mieliśmy interwencje - powiedział Kierzkowski. Najbardziej charakterystyczna, jak przekazał, miała miejsce w powiecie chojnickim, gdzie na samochód osobowy spadło drzewo. Podróżowało w nim pięć osób, w tym dwoje dzieci. Wszystkie osoby zostały uwolnione przez strażaków i przekazane do Pogotowia Ratunkowego - powiedział.
Straż odnotowała też dwa pożary od piorunów - "w powiecie szczecińskim i chojnickim, gdzie palił się dach budynków mieszkalnych". Kierzkowski wskazał też na ewakuację prewencyjną 20 obozów pod namiotami. W dwóch przypadkach pomagaliśmy, a w 18 przypadkach sama kadra obozowa przeprowadziła te ewakuacje - to było 58 dzieci i młodzieży; są bezpieczni - wskazał Kierzkowski.
Najwięcej szkód burze wyrządziły w województwie kujawsko-pomorskim - tam strażacy byli wzywani 880 razy, na Pomorzu - ponad 820 interwencji i Pomorzu Zachodnim - ponad pół tysiąca zgłoszeń. Nad morzem i na północnym-wschodnie kraju front był najsilniejszy.
W piątek wieczorem burze przeszły nad zachodnią częścią Warmii i Mazur. Po kilkanaście razy interweniowali strażacy w powiatach iławskim, ostródzkim i nowomiejskim. Pompowali wodę z zalanych posesji czy ulic oraz usuwali połamane drzewa - poinformował dyżurny warmińsko-mazurskich strażaków.