Do groźnej sytuacji doszło w Zatoce Gdańskiej. Straż graniczna i służby morskie przechwyciły rosyjski statek handlowy, którego kapitan i dwóch oficerów - byli pijani.
Do zdarzenia doszło w nocy. Ważący prawie 8 tysięcy ton - nie licząc ładunku - rosyjski statek zboczył z toru wodnego, czyli trasy prowadzącej do portu. Załoga nie odpowiadała na wezwania służb i kapitanatu portu. Dopiero po dłuższym czasie, gdy statek znajdował się półtora kilometra od brzegu, na wysokości Wyspy Sobieszewskiej udało się nawiązać kontakt i zawrócić jednostkę na kotwicowisko.
Na pokład weszli funkcjonariusze straży granicznej - okazało się, że kapitan ma 1 promil, a dwóch oficerów - po półtora promila alkoholu. Wszyscy to Rosjanie.
O sprawie poinformowano policję i prokuraturę. Postępowanie prowadzi też Urząd Morski.