​7-letnia Amelka, poszkodowana w wyniku wybuchu gazu, jest po pierwszym przeszczepie skóry. Została właśnie wybudzona ze śpiączki. Tuż po tym, jak otworzyła oczy, zapytała o zdrowie rodziców.

Choć stan dziewczynki poprawia się, Amelkę czekają jeszcze kolejne operacje. Według wstępnych badań przeprowadzonych zaraz po wybuchu, dziewczynka miała poparzone aż 70 proc. ciała. Na szczęście jej wzrok, o którego stan obawiali się lekarze, jest nienaruszony.


Kiedy Amelka została wybudzona, od razu przyjechali do niej dziadkowie. Jak się okazało, eksplozję przeżył ukochany pies dziewczynki - Tosia. Suczka przeżyła pod gruzami pięć dni. - Mówimy, że Tosia czeka, że wszyscy czekają, w szkole też. Myślę, że dziecko ma dużą siłę. Jak dobrze będzie pokierowane przez lekarzy, to się dobrze skończy - mówi babcia dziewczynki.

Stan zdrowia rodziców Amelki jest ciężki i nadal są w śpiączce.

(MKam)