W palmiarni w Parku Oliwskim w Gdańsku trwają przygotowania do wycięcia ponad 180-letniego daktylowca. Wczoraj w obiekcie pojawili się alpiniści, którzy będą pracować przy usunięciu drzewa. Jego próbki na polecenie prokuratury pobrał także biegły. Śledczy będą ustalać, dlaczego drzewo obumarło.
O tym, że wycinka słynnej gdańskiej palmy to kwestia najbliższych dni poinformował portal trójmiasto.pl. "Pierwsze prace przygotowawcze do wycinki już się rozpoczęły. Wczoraj na rusztowaniu ustawionym wokół pochyłej palmy pojawiło się trzech alpinistów. To przy ich pomocy drzewo zostanie wycięte, a następnie przekazane w celach naukowych do Wydziału Biologii na Uniwersytecie Gdańskim".
"Jeden element palmy pozostanie w palmiarni i ma zostać wyeksponowany. W miejsce wyciętego daktylowca pojawią się trzy inne palmy: niebieska, bożonarodzeniowa i dżemowa. Nowe drzewa są już w Gdańsku i czekają na miejsce zwolnione po daktylowcu" - informuje najpopularniejszy trójmiejski portal informacyjny.
Jak podaje, prace związane z wycinką palmy przedłużały się ze względu na działania prokuratury. Po złożeniu zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, między innymi przez radnych dzielnicy Oliwa, w sprawie palmy wszczęte zostało śledztwo. Oględziny drzewa przeprowadzić musiał biegły z zakresu ochrony środowiska. Pobrał on także próbki drzewa do badań. Mają one pomóc w uzyskaniu odpowiedzi na pytanie, dlaczego palma umarła?
To prawdopodobnie najstarsze i najwyższe tego typu drzewo hodowane w zamkniętych warunkach w Europie. Kilka lat temu palma przebiła szklany dach obiektu, w którym rosła. Nie pomogły doraźne działanie interwencyjne i władze Gdańska zdecydowały o przebudowie całej palmiarni. Trwająca od kilku lat inwestycja ma duże opóźnienie. Między innymi ze względu na błędy w projekcie i konieczność poprawiania go już po rozpoczęciu prac. W ich trakcie okazało się, że kondycja najcenniejszego drzewa rosnącego w oliwskiej palmiarni jest fatalna. Gdańscy urzędnicy długo unikali konkretnych odpowiedzi na pytania w tej sprawie, po kilku miesiącach przyznali, że drzewo obumarło i musi zostać wycięte.
Według radnych gdańskiej dzielnicy Oliwa w trakcie prowadzonej inwestycji doszło do szeregu nieprawidłowości. Dlatego chcieli, aby prokuratura zbadała sprawę i ustaliła, kto jest odpowiedzialny za zaniedbania: czy urzędnicy zlecający i nadzorujący inwestycję, czy może na przykład jej wykonawca.
Na razie nie wiadomo, kiedy znane będą wyniki wspomnianych badań biegłego z zakresu ochrony środowiska. Nie wiadomo także, kiedy odwiedzający będą mogli korzystać z nowej, przebudowanej palmiarni. Według pierwszych założeń i planów obiekt miał zostać oddany do użytku jeszcze w 2017 roku.