Niektórzy politycy, prokuratorzy, urzędnicy państwowi i policjanci chronili gang pruszkowski – twierdzi Ministerstwo Sprawiedliwości. Powołuje się przy tym na zeznania świadka koronnego, byłego gangstera „Masy”. Zbigniew Ziobro zarządził śledztwo w tej sprawie.
Miał on wiele razy mówić, że ktoś 6 lat temu wydał rozkaz pozbawienia go ochrony, by w ten sposób wystawić go „żołnierzom” gangu z Pruszkowa. Minister Zbigniew Ziobro twierdzi, że taką decyzję musiały wydać osoby bardzo wysoko postawione – nie chciał jednak podać żadnych szczegółów.
Drugim dowodem w tej sprawie ma być wyjątkowa nieskuteczność urzędów skarbowych w zajmowaniu mafijnych majątków. - Urzędom skarbowym w trakcie bardzo wielu zlecanych kontroli udało się zabezpieczyć aż… 600 złotych. To pokazuje, że to nie mogło być przypadkiem - twierdzi Ziobro.
W przypadek trudno uwierzyć tym bardziej, że gangsterzy w tym czasie mieli ogromne majątki. Tajemnicą poliszynela było, że prowadzili firmy, kupowali dzieła sztuki i nieruchomości.