Młodzież, która dorabia do kieszonkowego, będzie musiała zarobkiem podzielić się z fiskusem - ubolewa "Gazeta Prawna". Od drobnych umów zlecenia i o dzieło, których wartość miesięcznie nie będzie przekraczać 200 zł, zostanie pobrany 18-procentowy zryczałtowany podatek dochodowy. Co więcej - ryczałt ten nie będzie podlegał zwrotowi w żadnej formie. Przepis obowiązuje od początku tego roku.
Zdaniem ekspertów jest to krzywdzące rozwiązanie dla studentów i dorabiającej młodzieży. Jeszcze w ubiegłym roku od każdego zarobku pobierana była zaliczka na PIT. Jeśli jednak dochody nie przekraczały w roku podatkowym kwoty wolnej od podatku - 3091 zł - pobrane wcześniej zaliczki były przy rocznym rozliczeniu zwracane w formie nadpłaty podatku. Zatem od małych zarobków student podatku nie płacił w ogóle. Po co więc zmiany? Finansiści wyjaśniają, że dla uproszczenia rozliczeń.