Sama wymiana ministrów będzie nas kosztować około 300 tys. złotych - pisze piątkowy "Fakt" i zaznacza, że na tym wydatków nie koniec. Nowi ludzie obejmą w końcu też intratne posady nie tylko w rządzie, ale i w najważniejszych instytucjach państwa. Na odprawy odchodzącej ekipy w budżecie państwa zaplanowano aż 14 milionów złotych! - czytamy.

Tabloid przypomina, że ustępujący ministrowie nie odejdą z pustymi rękami - dostaną sowite odprawy. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, gdy osoba odchodząca ze stanowiska pełniła funkcję dłużej niż rok, ma prawo do pobierania dotychczasowej pensji przez trzy miesiące. Pod warunkiem, że nie podejmie nowej pracy. Jeśli to zrobi, co prawda odprawa przepadnie, ale zostanie jej wypłacony tzw. dodatek wyrównawczy - czytamy. 

"Fakt" szacuje, że Ewa Kopacz, która jako premier zarabiała ok. 20 tys. zł dostanie trzymiesięczne wyrównanie - około 30 tys. złotych. Z kolei minister gospodarki Janusz Piechociński, który zarabiał miesięcznie ponad 12,5 tys. zł brutto, na odchodne dostanie 37,6 tys. zł odprawy. Podobna kwota zasili konto minister infrastruktury i rozwoju Marii Wasiak.

Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu "Faktu".

(mal)