Z karty EKUZ skorzystasz w całej Unii Europejskiej, ale nie tam gdzie jest wydana, czyli w Polsce. Z takim absurdem zetknął się reporter RMF FM Krzysztof Kot, który próbował jej użyć w izbie przyjęć lubelskiego szpitala.
Jeżeli kartę EKUZ wydał Narodowy Fundusz Zdrowia, to powinna być honorowana w Polsce. Stojący w kolejce po dokument nie kryli zdziwienia, kiedy okazało się, że od reportera RMF FM w izbie przyjęć lubelskiego szpitala zażądano druku RMUA.
Jaka tu logika, skoro mogę się nią posłużyć w całej Unii, to dlaczego nie w Polsce? - powiedział mężczyzna czekający w kolejce. Skoro jest wydawana przez NFZ, to powinna być honorowana w placówkach finansowanych przez Fundusz - dodała czekająca obok kobieta. To absurd, paranoja. Przecież dla szpitala dokument wydany przez NFZ powinien być wystarczający - wtrąciła inna.
Niby logiczne, ale urzędnicy powołują się na przepisy. Ustawa o świadczeniach zdrowotnych przewiduje katalog dokumentów potwierdzających ubezpieczenie - próbowała tłumaczyć Małgorzata Bartoszek rzecznik lubelskiego oddziału NFZ. Druki RMUA, legitymacja emeryta, czy rencisty, zaświadczenie z urzędu pracy dla bezrobotnego, czy podbita legitymacja ubezpieczeniowa. W świetle obowiązujących przepisów są to dokumenty honorowane - dodała.
Na pytanie reportera RMF FM o logikę takiego postępowania, Małgorzata Bartoszek argumentowała, że urzędnicy muszą trzymać się przepisów.
Absurdów jest jednak więcej. Żeby dostać kartę, trzeba przedstawić urzędnikom NFZ dowód ubezpieczenia, czyli RMUA. Co ciekawe, składki są ewidencjonowane właśnie w Funduszu. Wystarczyłoby sprawdzić w systemie komputerowym. Ten okazuje się jest dziurawy. Byłem wczoraj z drukiem RMUA, ale okazało się, że w ogóle nie ma mnie w bazie ubezpieczonych. Deklaracja była składana rok temu. Musiałem dzisiaj przyjechać jeszcze raz z kopią deklaracji - powiedział reporterowi RMF FM pewien mężczyzna.
Załatwienie karty do przyjemności nie należy. W lubelskim oddziale non-stop czeka około 40-50 osób. W kolejce trzeba spędzić mniej więcej 2 godziny. NFZ zapewnia, że wszystko robi jak należy, i najszybciej jak się da. Cały czas pracuje przy wydawaniu kart 10 osób - skomentowała Bartoszek. Więcej stanowisk nie jesteśmy w stanie technicznie zorganizować. Można wnioski składać również drogą elektroniczną, albo pocztą - dodała.
To niestety trwa dłużej, więc większość osób woli odstać swoje w kolejce. Gdyby logika nie przegrywała starcia z biurokracją, pewnie byłoby szybciej.