Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowało projekt ustawy mający ograniczyć zakupy dużej liczby mieszkań. Osoba, która ma już pięć lokali, zapłaci przy transakcji wyższy podatek od czynności cywilnoprawnych. Zdaniem Marcina Jańczuka, eksperta agencji Metrohouse, obecna ustawa niekoniecznie idzie w kierunku, którego oczekiwałby rynek.
Pomysł opodatkowania zakupów kolejnych mieszkań odwraca uwagę od poważniejszego problemu. Chodzi o to, że przeciętnej rodziny nie stać na mieszkanie głównie z powodu braku dostępnych kredytów.
Marcin Jańczuk na antenie Radia RMF24 przyznał, że obecnie najwięcej osób, które kupują mieszkania, to inwestorzy. Jak mówił, osoby prywatne, indywidualne, które nabywają mieszkania na własne potrzeby, to mniejszość.
Jak podkreślił Marcin Jańczuk, jeżeli inwestorów na rynku nie byłoby tylu, ilu jest w obecnym momencie, to ten rynek czekałby niesamowity zastój.
Rynek jest obecnie napędzany przez klientów gotówkowych, klientów, którzy mają nadwyżki finansowe i właśnie finansują w mieszkania chociażby na wynajem. Jest sporo osób, które kupują mieszkania na kredyt, tylko że zdolność kredytowa jest coraz niższa. Ja zawsze podaje taki wyrazisty przykład: W grudniu zeszłego roku zdolność kredytowa takiej rodziny zarabiającej około 4,5 tys. netto posiadającej dwójkę dzieci było to w granicach 500 tys. zł. Obecnie nie jest to nawet 250 tys. zł, więc te rodziny nie mogą sobie pozwolić na zakup mieszkania w dużym mieście, ponieważ one kosztują dużo więcej. Ci klienci, którzy w tej chwili są na rynku, kupują małe mieszkania z dużym wkładem własnym, albo za gotówkę - wyjaśnił ekspert.
Ekspert pytany o jakiekolwiek pozytywne strony ustawy stwierdził, że nie widzi ich za wiele.
Plusów tutaj nie ma tak naprawdę wiele. Jeżeli się przyjrzymy sytuacji z dodatkowymi daninami na rzecz państwa, bo te podatki z 2 procent przy szóstym mieszkaniu wskakują na poziom 6 procent, to obciążą one dodatkowo inwestorów, którzy będą myśleli o zakupie kolejnej nieruchomości, jak i fundusze, które kupują w wielkiej liczbie mieszkania z przeznaczeniem na wynajem. Bo to nie jest do końca tak, jak nam się wmawia, że fundusze utrzymują pustostany, aby zarabiać później na sprzedaży tych mieszkań na wolnym rynku. Fundusze kupują te mieszkania po to, żeby je później wynajmować, więc przyczyniają się do ucywilizowania tego rynku najmu - podkreślił Jańczuk.
Czy te restrykcje będzie można pominąć?
Oświadczenie, ile posiadamy mieszkań będzie podpisywane pod groźbą odpowiedzialności karnej. Mogę sobie wyobrazić sytuację, kiedy np. kupujemy kolejne mieszkanie, ale nabywcą będzie syn, córka, ktoś bliski, niekoniecznie osoba, która będzie inwestorem, to ustawodawca nakłada tu też pewne zobowiązania dotyczące darowizn, zbycia innego mieszkania w ciągu ostatnich 12 miesięcy, więc zabezpiecza się już przed pewnymi nadużyciami, które mogą się pojawić, a są weryfikowane już na etapie powstawania tej ustawy - zaznaczył rozmówca Tomasza Weryńskiego.