7 osób - w tym pięcioro dzieci - trafiło do szpitali w Chorzowie w Śląskiem z objawami zatrucia tlenkiem węgla. Wszyscy skarżyli się na złe samopoczucie. Dwie dorosłe osoby odmówiły przewiezienia na badania. Czad ulatniał się w kamienicy przy ulicy Bogedaina.
Strażacy dostali wezwanie około godziny 15. Pomiary wykazały, że w kamienicy przy ulicy Bogedaina w Chorzowie, dopuszczalne normy stężenia tlenku węgla zostały przekroczone. W mieszkaniach były piece węglowe. Najprawdopodobniej to one były źródłem emisji tego tlenku węgla - powiedział nam Arkadiusz Labocha z chorzowskiej straży pożarnej. Siedem osób, w tym pięcioro dzieci, przewieziono do szpitala. Wszyscy uskarżali się na złe samopoczucie - nudności i zawroty głowy.
Choć detektory tlenku węgla można kupić już za kilkadziesiąt złotych, wciąż niewiele osób z nich korzysta. A mogą one przecież uratować nam życie.
Czujniki czadu działają w bardzo prosty sposób. Alarmują mieszkańców o zawyżonym stężeniu tlenku węgla. Czad jest zupełnie bezwonny, dlatego często nie wiemy, że jego stężenie jest na niebezpiecznym poziomie. Śmierć może nastąpić już po kilku minutach wdychania tak zanieczyszczonego powietrza. Najbardziej zagrożeni są mieszkańcy lokali, gdzie do ogrzewania używa się piecyków gazowych oraz pieców węglowych.
Czujniki tlenku węgla montuje się je w odległości około 2 metrów od urządzeń, w których następuje spalanie, oraz 1,5 metra nad podłogą. Nie można ich zakrywać szafkami czy zasłonami, ale umieszczenie w pobliżu wentylacji, okna czy innego dopływu powietrza również jest błędem.
Na rynku jest coraz więcej detektorów tlenku węgla. Nie powinniśmy sugerować się ceną, bo działające urządzenie można kupić zarówno za kilkadziesiąt, jak i kilkaset złotych. Detektor czadu powinien mieć znak CE, czyli świadectwo dopuszczenia do użytkowania - tłumaczy kapitan Sławomir Filipowicz z olsztyńskiej straży pożarnej. Na urządzeniu powinien być również symbol serca z numerem, który oznacza, że detektor jest certyfikowany. Oprócz czujnika tlenku węgla warto zaopatrzyć się również w detektor dymu. Wtedy możemy powiedzieć, że mamy taki podstawowy zestaw, który uchroni nas przed niebezpieczeństwem pożaru i zaczadzenia. Pamiętajmy, że na ochronie życia nie należy oszczędzać - dodaje.
Strażacy przypominają także o obowiązku przeglądów przewodów kominowych i wentylacyjnych. Trzeba je robić kilka razy do roku. Nie wolno nam zapominać również o czyszczeniu przewodów kominowych lub spalinowych. Kiedy mieszkamy w budynku wielorodzinnym, należy udostępniać mieszkanie do przeglądu instalacji.
(es)