Zagłodzenie mogło być przyczyną śmierci półrocznej Madzi z Brzeznej koło Nowego Sącza. Tak wynika ze wstępnej opinii biegłych po sekcji zwłok dziecka. Jak ustalił nasz reporter Maciej Pałahicki, rodzice nie chcieli żadnej opieki medycznej. Nie wpuszczali do domu lekarza ani pielęgniarki.
Rodzina, w której doszło do tragedii, jest zamożna, mieszka w nowym domu. Cieszy się też dobrą opinią sąsiadów, którzy twierdzą, że trzydziestoletni rodzice z wyższym wykształceniem, bardzo cieszyli się ze swojego drugiego dziecka i stwarzali mu najlepsze warunki. To jest bardzo dobra, bardzo porządna, religijna rodzina - mówią naszemu reporterowi. Czy dziecko było głodzone, czy źle wychowywane... nie dopuszczam tego do myśli, to jest na pewno nieprawda. To jest naprawdę szok. Babcia tego dziecka jest pielęgniarką, nie sądzę, żeby coś takiego..." - mówi jeden z mieszkańców miejscowości.
Rodzice jednak odmówili wszelkich szczepień, a nawet zrezygnowali z opieki miejscowego ośrodka zdrowia. Nie wpuścili mnie na wizytę. Ojciec dostarczył zaświadczenie, że nie życzy sobie, żebyśmy obejmowali opieką dziecko - mówi pracownik ośrodka.
Ojciec dziewczynki dostarczył zaświadczenie, że dziecko jest leczone na Słowacji. Prawdopodobnie jednak nigdzie nie było leczone, a rodzice korzystali z porad znachora.
Wstępne ustalenia biegłych po przeprowadzonej dziś sekcji zwłok wskazują, że jedyną wstępną przyczyną zgonu dziecka było całkowite zaniedbanie i jego niedożywienie. Najprawdopodobniej od kilku tygodni dziewczynce nie podawano jedzenia. Jak oceniono, od co najmniej dwóch tygodni niemowlę nie miało sił wykazywać jakichkolwiek oznak życiowych.
Przypomnijmy, że ciało 6-miesięcznej dziewczynki znalazła policja w pokoju na poddaszu domu w Brzeznej. Funkcjonariuszy zaalarmowała załoga pogotowia ratunkowego. Lekarzy wezwał z kolei ojciec dziecka, który wystraszył się, kiedy dziewczynka zrobiła się sina.
Rodzice dziecka zostali już zatrzymani. Na razie nie usłyszeli zarzutów.
(mal)