Dwaj marynarze zostali oskarżeni o przyczynienie się do zatonięcia w 2008 roku pogłębiarki "Rozgwiazda". Cztery lata temu w wypadku, do którego doszło 7 mil morskich od brzegu na wysokości wsi Gąski w Zachodniopomorskiem, zginęło 5 członków załogi.
Oskarżeni marynarze pełnili w czasie rejsu funkcje kierowników zespołu holowniczego. Jeden z nich jest kapitanem żeglugi przybrzeżnej, drugi - szyprem 1 klasy żeglugi krajowej. Uznano, że obaj przyczynili się do katastrofy m.in. nie upewniając się przed wyjściem w morze, czy na "Rozgwieździe" "uszczelniono otwory, przez które w trakcie drogi mogłaby dostawać się do kadłuba pogłębiarki woda zaburtowa".
Oskarżonym grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Marynarze nie przyznali się jednak do zarzutów i odmówili składania wyjaśnień.
Pierwszego z mężczyzn Izba Morska w Szczecinie pozbawiła uprawnień kierownika statku na 2 lata, drugiego na rok.
Bezpośrednią przyczyną zatonięcia "Rozgwiazdy" - jak ustaliła koszalińska prokuratura - było rzucenie na pełnym morzu kotwicy przez jednego z członków załogi pogłębiarki. Ten wątek śledztwa został jednak umorzony ze względu na śmierć marynarza. Izba Morska w Szczecinie nie orzekała "o tym, czy w i w jakim zakresie kierownik i członkowie załogi pogłębiarki ponoszą winę za wypadek".
Podczas prowadzonej 17 października 2008 r. akcji ratowniczej na Bałtyku załogi "Rozgwiazdy" szukało 8 jednostek pływających i 2 śmigłowce Marynarki Wojennej. Poszukiwania trwały 12 godzin, prowadzano je podczas sztormu.
Statki przeszukały akwen o powierzchni 400 mil kwadratowych, śmigłowce obszar o powierzchni 100 km kw. Znaleziono wówczas ciała dwóch marynarzy. Zwłoki trzeciego członka załogi pogłębiarki odnaleziono w grudniu 2008 r., czwartego w styczniu 2009 r., piątego w maju 2009 r. Przyczyną śmierci wszystkich ofiar wypadku było utonięcie.